Jednak w pierwszej połowie zespół z Rąbienia praktycznie nie istniał na boisku. Tyle sytuacji, ile zmarnowali piłkarze Włókniarza w pierwszych 45 minutach, nie wypracowali przez pół rundy.

Trzy doskonałe okazje zmarnował testowany napastnik z Ukrainy, którego raz rywale wzięli w kleszcze, a dwukrotnie miał przed sobą niemal pustą bramkę i jakimś cudem kopnął w piłkarzy gości. To nie wszystko. Po przerwie doskonałą sytuację spartolił Sebastian Dresler, nie trafiając z bliska do bramki. Poza tym gości dwukrotnie ratował słupek (z bliska strzelał Tomasz NIżnikowski, a po przerwie pięknie z narożnika pola karnego piłkę podkręcił Dresler).

Jak padały gole? Najpierw Wojciech Mordzakowski popisał się efektownym wolejem i piłka pod pachą bramkarza wpadła do bramki, a potem składne akcje celnymi strzałami z bliska kończyli Oskar Nazarczyk i NIżnikowski. W drugiej połowie błysnął testowany Ukrainiec, radząc sobie z obrońcą i z zimną krwią pakując piłkę do siatki. Wynik ustalił płaskim strzałem Artur Sobytkowski.

Niestety, po przerwie załamała się pabianicka defensywa – goście strzelili trzy bramki, poza tym zmarnowali trzy stuprocentowe okazje, a raz trafili w słupek. Zdecydowanie lepiej wyglądał środek obrony w składzie Michał Mendak – Jakub Szczegodziński, niż elektryczni Jakub Gajewski i Adam Skowronek.

W zespole „zielonych” brakowało m.in. Grzegorza Gorącego, Jana Stokłosy, Eryka Sulikowskiego, Damiana Madaja i Mateusza Bielińskiego.

Włókniarz: Nowacki – Acela, Mendak, Szczegodziński, Jarych – testowany, Mordzakowski, Nazarczyk, Niżnikowski, Dobroszek – testowany. Na zmiany: Sobytkowski, Potrzebowski, Skowronek, Dresler, Gajewski, Mucha.