Czwartego czerwca piłkarki PTC stanęły przed szansą historycznego awansu do drugiej ligi kobiet. Musiały wygrać w Radomiu z Zamłyniem. W 43. minucie meczu rzut wolny wykonywała Suskiewicz. Ustawiła piłkę 30. metrów od bramki. Podbiegła do piłki i uderzyła. Futbolówka wpadła za plecy bramkarki i „Perełki” prowadziły 1:0. Ten gol zapewnił nam awans.

- Miło jest pomóc klubowi, który ma tak wielką historię – przyznaje piłkarka. – Jakikolwiek awans to sukces, a potęguje go fakt, że PTC to klub z dużą tradycją.

Jesienią w drugiej lidze skrzydłowa zagrała ledwie dwa mecze. Dlaczego tak mało?

- Latem podczas mistrzostw Polski w beach soccerze nabawiłam się kontuzji i uraz ciągle nawracał, dlatego z bólem serca musiałam odpuścić grę w drugiej lidze – mówi Suskiewicz.

Co ciekawe, oba mecze, w których grała popularna „Suseł”, PTC wygrało – 4:1 z Pragą Warszawa i 3:1 z GSS Grodzisk Wielkopolski. Na pytanie czy jest talizmanem przynoszącym zwycięstwa ekipie Wiesława Siębora, tylko szeroko się uśmiecha.

- To był zbieg okoliczności, że wystąpiłam w wygranych spotkaniach – uważa zawodniczka.

Pani Dagmara z powodzeniem łączy grę na trawie z grą na piasku. Jest wychowanką Kolejarza Łódź, potem trafiła do UKS SMS Łódź. Tam grała w piłkę nożną. Na plażę trafiła za namową koleżanek.

- W 2016 roku dziewczyny grały w turnieju i zaczęły zachęcać mnie do gry na piasku. Nie było łatwo się przestawić, ale czułam, że mogę sobie poradzić – wspomina.

W beach soccerze jest zawodniczką Grembacha Łódź. Tę drużynę śmiało można nazwać dominatorkami, bowiem sięgnęła po pięć tytułów mistrzyń Polski z rzędu. Ale… każda seria się kiedyś kończy.

- W tym roku dostałyśmy pstryczka w nos i zajęłyśmy trzecie miejsce w mistrzostwach Polski – mówi pani Dagmara. – Na szczęście trener Jarosław Jagielski przypilnował, byśmy poleciały na Klubowe Mistrzostwa Świata.

Dla zawodniczki PTC był to drugi taki turniej. W 2019 roku w tureckiej Alanyi wywalczyła z Grembachem wicemistrzostwo świata. Teraz cel był jeden: być najlepszym klubem na kuli ziemskiej.

- To było dziesięć dni pełnych emocji. Była ciekawość, radość, niepewność, ból, łzy ze złości, a na końcu łzy szczęścia – wylicza zawodniczka. - Na wyspie miałyśmy wynajęte mieszkania, było trochę jak na wakacjach z drużyną: wspólnie przygotowywane posiłki, pranie, sprzątanie co według mnie, scaliło nas jeszcze bardziej. W wolne od meczów dni trenowałyśmy na plaży, która była „na wyciągnięcie ręki”.

Mimo luźnej atmosfery na podczas wyjazdu, każda z zawodniczek miała z tyłu głowy, że przyleciały po zwycięstwo.

Drużyna Suskiewicz najpierw rozbiła 9:2 FBA Beach Soccer z Włoch. W drugim meczu niespodziewanie przegrała z Lazo aypego kitakysusu z Japonii 1:2, ale szybko wróciła do gry po triumfie (2:0) z Barra de Santiago z Salwadoru.

- Wyniki poukładały się tak, że decydujący mecz grałyśmy z drużyną Ladies ze… Zgierza – opowiada zawodniczka. – Wygrałyśmy 3:2 i cieszyłyśmy się z mistrzostwa świata.

Na koniec wyjazdu znalazł się również czas, aby trochę pozwiedzać miasto. Piłkarka PTC nie zdołała wpisać się na listę strzelców, ale mocno pomogła w końcowym triumfie. Na trawie pani Dagmara gra jako skrzydłowa, czasem szkoleniowcy wystawiali ją w ataku. Na piasku gra jako środkowy obrońca.

- To umowna pozycja, bowiem w trakcie meczu przemieszczamy się po boisku i nie zawsze trzymamy się ustalonej wcześniej taktyki – mówi Suskiewicz.

Jej sukcesy i postawa na plaży nie uszły uwadze trenera reprezentacji Polski, Mateusza Sroki. Piłkarka PTC dostała powołanie na pierwsze zgrupowanie nowo tworzonej drużyny narodowej.

- To były bardziej testy niż klasyczne zgrupowanie. Trener uważnie nam się przyglądał, co potrafimy i jak może wykorzystać nasze umiejętności – przyznaje zawodniczka.

Suskiewicz spodobała się na tyle, że dostała powołanie na kolejne zgrupowanie. Kadrowiczki pilnie trenowały w Kozłowie koło Gliwic, gdzie znajduje się jedyne w Polsce plażowe boisko pod balonem. Zagrały też dwa sparingi z reprezentacją Czech.

Mijający rok był bardzo udany dla pani Dagmary. Jakie ma plany na nadchodzące 12 miesięcy?

- Chciałabym wrócić na pierwszy trening PTC w nowym roku i pomóc dziewczynom w walce o punkty, które pomogłyby nam zmienić miejsce w tabeli na „wygodniejsze”. Oby tylko zdrowie pozwoliło mi grać na trawie w stu procentach – martwi się piłkarka. – A w beach soccerze cele są jasne: z Grembachem chciałabym odzyskać tytuł mistrzyni Polski.

W przyszłym roku w Małopolsce zaplanowane są Igrzyska Europejskie. Jedną z dyscyplin ma być beach soccer.

- Chciałabym w nich wystąpić. Mam nadzieję, że trener będzie widział mnie w reprezentacji – kończy Dagmara Suskiewicz.

I tego naszemu „Susłowi” serdecznie życzymy!