Kobra Leźnica Wielka – Włókniarz Pabianice 0:9 (0:4)

Bramki: Patryk Sumera 2, Damian Madaj 2, Patryk Olszewski, Damian Rzeźniczak (rzut karny), Michał Węglewski, Damian Froncala, bramka samobójcza.

Beniaminek z Leźnicy nie okazał się równorzędnym rywalem dla lidera z Pabianic, który już do przerwy prowadził 4:0, a ostatecznie zakończył strzelanie tuż przed dwucyfrowym wynikiem.

Bogatym łupem bramkowym podzieliło się aż 7 zawodników, w tym jeden z rywali, który pokonał własnego bramkarza oraz… bramkarz Włókniarza, który pewnie egzekwował rzut karny.

Zadowolenia po meczu nie krył trener Jacek Włodarczewski, który podkreślił, że był to najlepszy mecz od wygranego 3:1 spotkania z UKS-em SMS Łódź (po tamtym meczu „zieloni” grali trzykrotnie, przegrywając w pucharze Polski z Zawiszą II Rzgów 1:2, remisując w lidze z Iskrą Dobroń 3:3 oraz wygrywając w lidze 5:0 ze Spartą Łódź). Włókniarz w końcu grał piłką, a gdyby zawodnicy popisali się lepszą skutecznością, to wynik końcowy oscylujący w okolicach 15:0 nie byłby dla gospodarzy krzywdzący.      Jeśli chodzi o najlepszych indywidualnie, to szkoleniowiec Włókniarza wyróżnił „Rutka”, który trzymał w ryzach linię defensywną podczas nieobecności kilku partnerów, a także Otomańskiego, Olszewskiego oraz Stępińskiego.

Jak widać, zespołem wstrząsnęły słowa szkoleniowca, który dzień przed meczem na łamach „Bliżej Ciebie” mówił: - Przed początkiem sezonu zakładałem zdobycie kompletu punktów i przejście do wiosennej części rozgrywek pucharowych. Obu tych celów nie uda się już zrealizować. Przytrafiły nam się dwie wpadki, które we mnie siedzą, ale zweryfikowały moje spojrzenie na ten zespół. Nie ukrywamy, że grając w Klasie A patrzymy już na to, co będzie dalej. Dlatego mam swoje wymagania, a widzę już, że nie wszyscy je spełniają. Obrazowo przedstawię to tak, że jeśli jesteśmy pociągiem, to wchodzący z ławki zawodnik powinien dokładać nam koni mechanicznych, a nie być dodatkowym wagonem, który trzeba ciągnąć. Pokazał to najdobitniej mecz z Iskrą.

Warto zauważyć, że w spotkaniu tym trener nie mógł skorzystać aż z 6 zawodników: zawieszonych za kartki Mateusza Klimka i Artura Kulika, kontuzjowanych Piotra Urbaniaka i Michała Mendaka, Mateusza Seliwiorstowa, którego zatrzymały sprawy zawodowe oraz rezerwowego bramkarza Szymona Pabicha.

Włókniarz: Rzeźniczak – Piotrowski, Rutkowski, M. Kosmala – Rudzki (46. min, Usiak), Kacprzyk (65. min, Węglewski), Otomański, Olszewski, Stępiński (80. min, Froncala) – Madaj, Sumera.

Teraz przed Włókniarzem ostatni mecz w rundzie jesiennej. Pierwsi w tabeli pabianiczanie zagrają w Pawlikowicach z przedostatnią Burzą. Początek spotkania w sobotę o godz. 14.00.

***

Pozostałe drużyny z naszego powiatu w tej kolejce nie wypadły najlepiej. Jedynie GKS Ksawerów wygrał w derbach 2:0 z Orłem Piątkowisko, dzięki czemu wciąż liczy się w walce o awans i z 24 punktami zajmuje 3. miejsce (drugi jest UKS SMS, także mający 24 pkt., a pierwszy Włókniarz z 28 pkt.). Orzeł po tym meczu jest 10. z 9 punktami i jednym meczem mniej. Jutrzenka znacznie przegrała u siebie z SMS-em 0:7, choć do przerwy było 0:1 i nic nie zapowiadało pogromu. Burza zremisowała u siebie 3:3 ze Spartą Łódź, a Iskra Dobroń przegrała 3:4 na wyjeździe z Orlikiem Sobień. Iskra jest 5. (15 pkt.), Jutrzenka 9. (10 pkt.), a Burza 11. (4 pkt. i mecz mniej).