Lider z Łodzi rozpoczął od dwóch celnych karnych, lecz trzeciego już nie wykorzystał. Po dwóch golach Marka Starca, trafieniach Bartłomieja Helmana, Huberta Mielczarka oraz karnym Mariusza Kuśmierczyka było 5:3 dla Pabiksu.

Do 15. minuty na parkiecie utrzymywał się remis 8:8. Wówczas zaskoczyliśmy rywala serią pięciu goli z rzędu. Rozpoczął ją i zakończył Kuśmierczyk, dwie bramki dorzucił Kacper Kozak, jedną Helman. Prowadziliśmy już 13:8, jednak lider nie odpuścił. Szybko zniwelował stratę do dwóch bramek. Do końca trwała wymiana gol za gol. Ostatnią bramkę w pierwszej połowie rzucił dla nas Kozak i było 18:14.

Po zmianie stron Anilana sukcesywnie i cierpliwie odrabiała straty. Rzadko wykorzystywaliśmy sytuacje pod bramką lidera, nawet Kuśmierczyk nie rzucił karnego. W 46. minucie zrobiło się 21:21 i mecz zaczął się od nowa. W ciągu czterech minut znów wypracowaliśmy sobie trzy gole przewagi (25:22).

W końcówce lider rzucił na szalę wszystkie swoje umiejętności, by tego meczu nie przegrać. W naszym zespole drogę do bramki łodzian znajdywał tylko Kuśmierczyk. Przyjezdni doprowadzili do remisu, a później objęli jednobramkowe prowadzenie. W ostatniej minucie z karnego na 30:30 wyrównał Kozak.

Ponieważ mecz zakończył się remisem, zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. W naszym zespole celnie rzucali Kozak, Mateusz Jurgilewicz, Hubert Wolski oraz Hubert Mielczarek. Anilana wykorzystała tylko dwa karne.

Na parkiecie było nerwowo – żółtymi kartkami zostali upomniani trenerzy Dmytro Zinchuk (Pabiks) i Adam Jędrzaszczyk (Anilana). Jeden z graczy gości wyleciał z boiska z czerwoną kartką za atak na twarz naszego zawodnika. Do końca meczu nie dotrwał także Marek Starzec. Nasz rozgrywający opuścił boisko z urazem pleców.

Pabiks: Biernat, Cieślak – Kuśmierczyk 9, Kozak 7, Helman 4, Mielczarek 3, Starzec 3, Wolski 2, Bilichowski 1, Zubert, Jurgilewicz.