Sprawa dotyczy 9-letniej Emilki, która zachorowała przed świętami. Skarżyła się na silne bóle brzucha, wymiotowała. Rodzice zawieźli ją do pabianickiego szpitala, na oddział pediatryczny.

Lekarze wykonali badania krwi, moczu i USG. Podejrzewali zapalenie dróg moczowych. Następnego dnia Emilka poczuła się jeszcze gorzej. Ojciec zasugerował lekarce, że to może być zapalenie wyrostka robaczkowego.

- Doktor odparła, że jeśli jestem mądrzejszy od lekarzy, to sam mogę leczyć córkę – mówił wówczas pan Adam.

Po kilku godzinach lekarze zdiagnozowali zapalenie wyrostka. Zdecydowali, że dziewczynkę trzeba przewieźć do Łasku. Ojciec zaproponował, że zamiast czekać na transport, zawiezie tam córkę samochodem. Ale na to lekarze się nie zgodzili.

Emilka dotarła do Łasku o 18.00. Lekarze zabrali dziewczynkę na blok operacyjny.

- Po operacji lekarz powiedział, że wyrostek usunęli w ostatnim momencie, że jeszcze kilka godzin i nie byłoby co ratować, bo dziecko by nie przeżyło - relacjonował ojciec.

Pan Adam złożył w Prokuraturze Rejonowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zarzucił szpitalowi zaniedbania, lekceważenie życia pacjentki i opóźnione działania lekarzy. O sprawie było głośno w całym kraju. http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/moja-corka-mogla-umrzec.html

- Nie czujemy się w tej sprawie winni. Lekarze nie popełnili błędu. Żeby rozpoznać sprawę, potrzeba czasu - powiedział Amer Houli podczas komisji zdrowia. - Wyrostek był nietypowo ułożony. Bez stuprocentowej pewności nie mogli operować dziewczynki.

Dyrektor dodał, że szpital wystąpi przeciw ojcu pacjentki ze sprawą o zniesławienie.

Prezes PCM Dominika Konopacka przyznała, że procesów o błędy lekarzy w naszym szpitalu jest sporo.

- Żadnej sprawy jeszcze nie przegraliśmy. W dwóch przypadkach zawarliśmy ugody - tłumaczyła.

Szpital jest ubezpieczony od błędów medycznych na kwotę 3 milionów złotych.