W sobotę po godzinie 23.00 w jednym z pabianickich marketów dał się zamknąć bezdomny. Tuż przed zamknięciem sklepu schował się na stoisku obok głównego wejścia.
Kiedy pracownicy opuścili sklep, złodziej opuścił swoją kryjówkę. Zaczął plądrować stoiska znajdujące się w pasażu. Pierwsze kroki skierował na dział mięsny. Najpierw skosztował wędlin, a potem ukradł pieniądze z metalowej kasetki. Odwiedził też sąsiednie stoisko cukiernicze. Przeszukał szuflady i przy okazji uszkodził wagę stojącą na kontuarze.
Ruch w sklepie włączył alarm. Przybyli na miejsce ochroniarze obejrzeli wejścia i nie stwierdzili włamania. Podejrzane było sukcesywne włączanie się czujek w różnych strefach sklepu.
Wezwano pracownicę sklepu. Ta ,,odkodowała” system alarmowy i ochroniarze weszli do wnętrza. Okazało się że sklep został okradziony, a po złodzieju nie było śladu.
Zuchwalec kluczami wiszącymi w szklanej gablotce otworzył drzwi prowadzące na rampę i niepostrzeżenie oddalił się z miejsca zdarzenia.
Dał się zamknąć ... w markecie
opublikowano: 2015-02-27 14:39:09
Komentarze do artykułu: Dał się zamknąć... w markecie
Nasi internauci napisali 2 komentarzy
komentarz dodano: 2015-02-28 00:36:41
Skoro zaczął od jedzenie i głównie na nim się skupił to nawet podczas złapania bym go potraktował łagodnie bo jedzenie chciał.
komentarz dodano: 2015-02-27 16:49:33