Ewelina, która w poniedziałek nie dotarła do szkoły rolniczej, uciekła z domu. Gdy jej rodzice odchodzili od zmysłów, beztrosko pojechała sobie „w Polskę”. Ustaliła to policja, która przez niemal tydzień poszukiwała nastolatki w całym kraju. Odnalazła się w Płocku. Ewelina nie zgodziła się, by policjanci powiadomili jej rodziców, gdzie i z kim przebywa. Ma do tego prawo, bo w lutym ukończyła 18 lat.

- Potwierdzam. Znalazła się cała i zdrowa - mówi dyzurny policjant z naszej komendy.

W poniedziałek rano Ewelina wsiadła do autobusu jadącego z Dobronia do Pabianic. Jechała do szkoły. Wysiadła w Pabianicach przy parku Wolności. Tutaj ślad się urwał. 18-latka miała czarną torbę na ramię z książkami i zeszytami. Były w niej też klapki. Nie zabrała z domu ani cieplejszej bluzy, ani ładowarki do telefonu komórkowego. Dlatego rodzice nie podejrzewali ucieczki czy wagarów.