„Fioletowi” pojechali do Parzęczewa bez Piotra Szynki (podróż poślubna), Mateusza Klinga, Marcina Kaczmarkiewicza (sprawy osobiste) i Adriana Ślęzaka (kontuzja).

- Mecz był bardzo nerwowy, sędzia stracił panowanie nad spotkaniem w momencie, gdy rywal zaatakował bezpardonowo nogi Darka Dolewki. Faul od tyłu powinien być ukarany czerwoną kartką, tymczasem gracz Orła dostał tyko żółtą – mówi Michał Buchowicz, trener PTC. - W 25. minucie po naszym błędzie straciliśmy pierwszą bramkę, kwadrans później Krystian Wawrzyński znów musiał wyciągać piłkę z siatki.

Pod koniec pierwszej połowy rywale bez skrupułów „wycięli” wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Żabolickiego. Wściekły „Żaba” nie wytrzymał i podnosząc się z murawy odepchnął gracza gospodarzy. To wywołało sporą zadymę. Gdy sędzia ją opanował, z boiska wylecieli Żabolicki i jeden z piłkarzy Orła.

Kwadrans po zmianie stron głową do siatki Orła trafił Dawid Kaźmierczak. Na dziesięć minut przed końcem gospodarze strzelili na 3:1 z rzutu karnego.

- Zawodnik gospodarzy przewrócił się w polu karnym, a sędzia pokazał na „wapno”. Dostaliśmy karnego nie wiadomo z czego – żali się Buchowicz. - Chwilę później po starciu bark w bark padł gracz gospodarzy, a my wypracowaliśmy klarowną sytuację. Arbiter ją przerwał, by masażysta mógł udzielić pomocy leżącemu graczowi Orła.

PTC zdobyło gola na 3:2, gdy w 85. minucie po podaniu Michała Pruszkowskiego trafił Jacek Hiler.

- Pruszkowski to młodzieżowiec, nasz wychowanek, który wrócił z wypożyczenia do Widzewa – informuje Buchowicz. - Zaliczył dobry debiut. Będzie naszym wzmocnieniem.

Orzeł Parzęczew – PTC 3:2 (2:0)

Gole: Błaszczyk 25., Grzeszkiewicz 40., Alade 80., k. - Kaźmierczak 60., Hiler 85.

PTC: Wawrzyński – Drewniak (75. Miszczak), Wawrzeniak, Kaźmierczak, Stańczyk (80. Boratyński) – Bielak (55. Stolarek), Hiler, Dolewka, Pruszkowski, Cukierski – Żabolicki.