Górnik Łęczyca – Włókniarz Pabianice 2:4 (1:2)

Bramki: 0:1 – Damian Kozłewski 15. min, 0:2 – Damian Kozłewski 40. min, 1:2 – Mariusz Wdowiak 45. min, 2:2 – Łukasz Olczyk 50. min, 2:3 – Grzegorz Gorący 58. min, 2:4 – Damian Kozłewski 68. min

Włókniarz pokonał na wyjeździe bezpośredniego rywala w walce o awans do IV ligi – Górnika Łęczyca i na 5 kolejek przed końcem sezonu ma 13 punktów przewagi.
Matematycznie awansu pabianiczanie jeszcze nie mają, ale już tylko prawdziwy kataklizm mógłby go odebrać drużynie z ul. Grota–Roweckiego. Już w środę „zieloni” mogą oficjalnie świętować awans, jeśli pokonają u siebie czerwoną latarnię ligi – MKS Tuszyn.
Niekwestionowanym bohaterem meczu w Łęczycy został Damian Kozłewski, który upolował hat-tricka. „Koziołek” wiosną przechodzi sam siebie, w tej rundzie ustrzelił 14 bramek, a łącznie w tym sezonie ma ich już na swoim koncie 20 i o dwa trafienia wyprzedza innego wyborowego strzelca Włókniarza – Krystiana Wielemborka (10 bramek jesienią i 8 wiosną), który w meczu nie zagrał.
Pabianiczanie w tym spotkaniu udowodnili rywalowi, kto tak naprawdę zasługuje na awans. „Zieloni” dominowali na boisku przez niemal całe spotkanie. Już po kwadransie piłkarze Włókniarza objęli prowadzenie za sprawą Kozłewskiego, a na pięć minut przed końcem pierwszej połowy ten sam zawodnik podwyższył na 2:0. Taki obrót spraw nieco rozluźnił zawodników lidera i tuż przed przerwą kontaktowego gola zdobył Wdowiak. Niespodziewanie tuż po wznowieniu gry do wyrównania doprowadził Olczyk. Warto podkreślić, iż obie bramki dla Górnika padły po dość łatwych indywidualnych błędach zawodników Włókniarza, co pokazuje, iż podopieczni Leszka Rosińskiego wciąż mają nad czym pracować. Kolejne bramki dla naszego zespołu, który dyktował warunki gry, wydawały się jednak kwestią czasu i faktycznie tak było. Pabianiczanie odpowiedzieli trafieniami Gorącego i Kozłewskiego. Oprócz tego „zieloni” mieli jeszcze cztery doskonałe okazje bramkowe, których jednak nie zdołali wykorzystać.
Zadowolenia z gry swoich podopiecznych, pomimo błędów po których „zieloni” stracili bramki, nie krył trener Leszek Rosiński, który dodatkowo zdradził swoje plany na najbliższe spotkania. – Cieszę się, iż z moich zawodników zeszło już nieco ciśnienie i presja awansu, który mamy już niemal zapewniony. Dzięki temu od kilku spotkań można zaobserwować, iż moi chłopcy grają bardziej na luzie. W najbliższych meczach mam zamiar przyjrzeć się powoli kilku zawodnikom z drużyny juniorów starszych. Oczywiście nie ma mowy, aby tym kosztem odpuszczać wyniki. Chcę jednak sprawdzić ich już pod kontem gry w IV lidze, gdzie wymagana jest gra co najmniej dwóch młodzieżowców. Teraz nadarza się świetna okazja sprawdzić ich w meczach ligowych. Właśnie ich postawa w spotkaniach o stawkę, a nie sparingach, powie mi, czy są już gotowi na grę na tym poziomie – zdradził nam po spotkaniu trener Włókniarza.
W najbliższą środę, 1 czerwca o godz. 17.00 Włókniarz podejmie u siebie ostatni w tabeli MKS Tuszyn i w razie zwycięstwa będzie mógł świętować awans do IV ligi, na cztery kolejki przed końcem sezonu. W niedzielę o godz. 11.00 „zieloni” zagrają w Kutnie z rezerwami III-ligowego MKS-u.

Włókniarz: Rzeźniczak - Bednarczyk, P. Grącki, Janasiak, Dziuba (46. min, Kulik) – Tyczyński (85. min, Usiak), I. Grącki, Sulima (90. min, Jędras), Kacprzyk - Kozłewski (78. min, Kosmala), Gorący.