Konia z rzędem temu, kto przed rozpoczęciem sezonu stawiałby na to, że na półmetku rundy jesiennej Dłutów będzie tuż za plecami lidera „okręgówki”. A jednak! GLKS po małej zadyszce i porażkach z Sokołem II Aleksandrów oraz PTC wrócił na zwycięskie tory i dorzuca do dorobku kolejne punkty.

Tym razem ostre strzelanie rozpoczął w 10. minucie Adam Skiba. Doświadczony obrońca umiejętnie odnalazł się w zamieszaniu pod bramką rzgowian, powstałym po rzucie rożnym i wpakował piłkę do siatki. Siedem minut później bramkarz Zawiszy II ponownie musiał wyjmować piłkę z bramki. Goście znów pogubili się pod własną bramką po kornerze, ich niezdecydowanie ze spokojem godnym weterana wykorzystał młodziutki Dominik Mosiński i było 2:0. W 28. minucie bramkarz ze Rzgowa sfaulował w polu karnym Emila Łańcuchowskiego. Do „jedenastki” podszedł Łukasz Biskupski i podwyższył prowadzenie.

Kwadrans po przerwie dla ekipy ze Rzgowa trafił pabianiczanin Sebastian Wiśniewski. W 80. minucie po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pole karne gości wpadł Skiba i efektownym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Na pięć minut przed końcem na otarcie łez po raz drugi do siatki dłutowian trafił Wiśniewski.

Tuż przed zakończeniem meczu z boiska zszedł Dawid Bukowiecki. Młody bramkarz otrzymał owacje na stojąco od publiczności i kolegów z drużyny. Dawid za kilka dni rozpoczyna studia w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Na pamiątkę otrzymał koszulkę GLKS.

- Życzymy Dawidowi, by zaczął grać w gdyńskiej Arce, ale po skończeniu studiów niech wraca do Dłutowa. Zaoferujemy mu... wyższy kontrakt – śmieje się Krzysztof Świercz, prezes GLKS. - Mamy świetną atmosferę w zespole, zbudowaną przez wyniki. Zespół walczy do upadłego, piłkarze cieszą się grą. Aż miło na to wszystko patrzeć.

GLKS Dłutów – Zawisza II Rzgów 4:2 (3:0)

Gole: Skiba 10., 80., Mosiński 17., Biskupski 28.,k. - Wiśniewski 60., 85.

Dłutów: Bukowiecki (90+2. Wójt) – Stelmach, Strzelec, Skiba, Łańcuchowski – Biskupski, Morawski (62. Golik), Stolarek (80. Woch), Mosiński, Mikucki (70. Klimczak) – Żabolicki.