W sobotnim spotkaniu jak na dłoni było widać, że skuteczność jest piętą achillesową drużyny Jacka Włodarczewskiego. Gdyby „zieloni” wykorzystywali przynajmniej połowę stwarzanych sytuacji bramkowych, wcale nie musieliby tracić 10 punktów do liderującej Andrespolii Wiśniowa Góra.

Gospodarze objęli prowadzenie w 25. minucie, gdy Patryk Olszewski precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Wcześniej w kilku sytuacjach Olszewskiemu zabrakło precyzji, zaś Damian Kozłewski przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 30. minucie „Koziołek” odebrał piłkę niemrawo interweniującemu golkiperowi Zjednoczonych i ładnym strzałem nad głowami obrońców podwyższył na 2:0.

Do przerwy hat-tricka mógł ustrzelić Grzegorz Gorący, ale „Grzenia” potwierdził, że nie ma dla niego sytuacji, której nie można spartolić. Po przerwie golkiperowi gości dwukrotnie przyszła w sukurs poprzeczka – najpierw po strzale Gorącego, potem Olszewskiego. Gdyby zawodnicy Włókniarza byli bardziej skoncentrowani, mogli strzelić kilka bramek. Udało się dopiero w 70. minucie, gdy podanie Jakuba Dobroszka wykorzystał Olszewski i w sytuacji sam na sam zdobył trzecią bramkę dla pabianiczan. Dobroszek mógł strzelić dwa gole, ale górą był bramkarz gości, który nie dał rady dopiero w 90. minucie, gdy po strzale Patryka Sumery odbita od poprzeczki piłka uderzyła go w plecy i wpadła do siatki.

W doliczonym czasie gry dogodnych okazji nie wykorzystali Sumera, a także Olszewski i Włókniarz zanotował pierwszą wygraną od czterech spotkań.

Włókniarz – Zjednoczeni II Stryków 4:0 (2:0)

Gole: Olszewski 25., 70., Kozłewski 30., Sumera 90.

Włókniarz: Rzeźniczak – Rutkowski, Grzejdziak, Piotrowski – Kulik, Dudka (85. Sumera), Rudzki (70., Stępiński), Olszewski, Stelmasiak – Gorący (80. Madaj), Kozłewski (65. Dobroszek).