Pamiętacie moment założenia zespołu? Jakie cele stawiliście sobie na początku?
Comin’ to Town: - Chcieliśmy po prostu założyć kapelę, nie obraliśmy żadnych konkretnych celów, mieliśmy pełno pomysłów, które chcieliśmy zrealizować. Na początku 2010 roku udało nam się znaleźć salę w Miejskim Ośrodku Kultury i tam po okiem Grzegorza Małolepszego ciągle staramy się udoskonalać nasz styl.

A jeśli chodzi o inspiracje muzyczne? Jakie kapele mają wpływ na wasze granie? Kogo najczęściej słuchacie?

- W naszym zespole słychać rocka, bluesa. U nas wychodzi to w sposób całkowicie naturalny. Oczywiście wszyscy w zespole mamy różne inspiracje, ale wszyscy słuchamy szeroko pojętego rocka. Stawiamy na surowiznę, na korzenne granie, bez żadnych upiększeń.

Jak tworzycie utwory? Co najpierw powstaje: muzyka, teksty?

- Pierwsza powstaje muzyka. Teksty są raczej improwizowane. Większość utworów rodzi się podczas jamów. Najczęściej ktoś przychodzi na próbę z jednym pomysłem, który później staramy się wspólnymi siłami rozwijać. Tak właśnie powstaje większość naszych kompozycji.

A teraz pytanie do wokalisty: Łukaszu, skąd czerpiesz pomysły na teksty?

- To trochę jak pisanie automatyczne, improwizacja. Oczywiście wpływ na moje teksty ma muzyka i rytm, ale również ostatnio przeczytana książka.

Co może być waszym największym atutem?

- Młodość! (śmiech). A tak całkiem serio - żywiołowe koncerty, podczas których uwalniamy naszą energię. Blues to styl, który bardzo zyskuje, kiedy jest grany na „żywca”. Nasze występy są zjawiskiem mocno nieprzewidywalnym, ale jeśli cieszysz się z tego, co grasz, to pozytywna energia uwalnia się jakby samoistnie. Muzyką chcemy działać na ciało, na emocje.

Macie poczucie, że Wasz styl muzyczny się “uporządkował”? Czy każda kolejna próba przynosi zupełnie inne rozwiązania?

- Piszemy nowe utwory – w zasadzie na każdej kolejnej naszej próbie rodzi się utwór. Nie boimy się wplatać w naszą muzykę nowych rozwiązań – szczególnie dużo pomysłów rodzi się w głowach naszej sekcji rytmicznej. Staramy się urozmaicać kompozycje pod względem aranżacyjnym. Ostatnio sporo ćwiczymy, do wspólnych prób podchodzimy zwykle z taką samą energią, jak do koncertów. I to przynosi efekty.

Jakieś nowe pomysły na zaistnienie na rynku?
- Ostatnio byliśmy mocno zajęci - pracowaliśmy nad unikatowym efektem gitarowym, który chcemy wkrótce wypromować. Staramy się na bieżąco informować w Internecie naszych fanów o tym, co dzieje się z zespołem (http://www.myspace.com/comintotownband). W przyszłości chcemy również nagrać płytę z autorskim materiałem, ale najpierw doszlifować swój styl i oczywiście w tym czasie grać jak najwięcej koncertów.