Jednak aspekty pozasportowe odłóżmy na bok. Choć sytuacja organizacyjna (zawieszenie działalności statutowej przez klub, brak możliwości treningu na własnych obiektach – drużyna ćwiczyła na boisku łódzkiego Orła) i niepewność jutra miała wielki wpływ na postawę drużyny, pabianiccy piłkarze z pewnością starali się możliwie najrzetelniej wypełniać swoje obowiązki.

Po rundzie jesiennej ekipa Zbigniewa Lepczyka zajmowała wysokie szóste miejsce. Jak na beniaminka, był to świetny wynik. Pabianiczanie mieli za sobą zwycięstwo na inaugurację II ligi z Błękitnymi Kielce, a potem m.in. ze Stalą Rzeszów, dowodzoną przez strzelca gola z Wembley, Jana Domarskiego.

Zimą 1994 roku przygotowania rozpoczęły się od zwycięstwa w halowym turnieju organizowanym przez Victorię Łódź. Nagrodę dla najlepszego zawodnika zgarnął nasz pomocnik Dariusz Matusiak. Sparingi na powietrzu zapoczątkował fatalny test ze zgierskim Bortutą (0:3). W drużynie z Pabianic testowani byli m.in. ekspert telewizyjny i przed laty obiecujący trener, Rafał Ulatowski oraz zmarli przedwcześnie Jakub Bilke i Łukasz Derczyński.

Potem były porażki 0:2 z Petrochemią Płock, 1:3 z Górnikiem Konin (gol Krzysztofa Lechowskiego), a także 1:3 z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Nasi do Ostrowa pojechali własnymi samochodami, bowiem jedyny sprawny klubowy autokar zawiózł koszykarki do Warszawy, na mecz z Polonią. W sparingu granym przy 12-stopniowym mrozie jedyną bramkę strzelił Derczyński. Przy okazji trener Lepczyk rozstał się z testowanym Bilke, ponieważ zawodnik został przyłapany pod silnym wpływem alkoholu.

Po czterech przegranych z rzędu wreszcie przyszło zwycięstwo – 2:0 z trzecioligowym Ursusem Warszawa. Bramki strzelili Jacek Śludkowski i Andrzej Rutkowski. Tydzień później przegraliśmy z ŁKS aż 0:6, a jedną z bramek dla łodzian strzelił tata obecnego bramkarza „zielonych” Adriana Nowackiego, Dariusz Nowacki.

Wreszcie przyszedł sparing z WKS Wieluń. Drużyna z Wielunia, podobnie jak Włókniarz, tej zimy zdążyła dostać solidne lanie od ŁKS (0:4, 0:5) i przegrać w Ostrowie Wielkopolskim (1:2). Naprzeciw włókniarzy wybiegł ich stary znajomy, bramkarz Jacek Stępiński, który wówczas grał w WKS. Jego kolegą był 21-letni wówczas Dariusz Żuraw. Po grze w WKS, Żuraw przeszedł do Okocimskiego Brzesko, skąd trafił do Zagłębia Lubin. Z Lubina przeniósł się do Hannoveru 96. Gdy był piłkarzem niemieckiego klubu, szansę w meczu reprezentacji dał mu… selekcjoner z Pabianic, Paweł Janas.

Od ubiegłego roku Żuraw jest pierwszym trenerem poznańskiego Lecha, którego tej jesieni wprowadził do fazy grupowej Ligi Europy. Jest wielka szansa, że to Żuraw zgarnie prestiżowe nagrody rozmaitych redakcji na trenera roku.

Zanim jednak pan Dariusz zaczął święcić triumfy, dostał solidną lekcję pokory od pabianickich drugoligowców. Pod koniec lutego 1994 roku drugoligowy Włókniarz ograł WKS aż 6:1 (3:0). W naszym zespole debiutowali pozyskani w ramach wymiany za Piotra Grzelaka (trafił do Zawiszy Bydgoszcz), Dariusz Kołacki i Piotr Chojnacki. Bramki dla „zielonych” strzelali: dwie Matusiak, po jednej Derczyński, Chojnacki, Rafał Dopierała i Jarosław Dudek. Z kolei dla wielunian gola strzelił Krzysztof Wołowiec, który kilka lat później będzie dziurawił siatki w barwach Włókniarza.

Do końca sezonu przygotowawczego Włókniarz już nie przegrał. Później „zieloni” zremisowali 1:1 z Nowakowskim Nowy Dwór Mazowiecki (gol Chojnackiego) i wygrali 1:0 ze zgierskim Borutą (gol Marcina Paszkiewicza).

26 lutego 1994, mecz sparingowy

Włókniarz Pabianice – WKS Wieluń 6:1 (3:0)

Gole: Matusiak 2, Derczyński, Chojnacki, Dudek, Dopierała – Wołowiec.

Włókniarz: Mariusz Jabłoński (Piotr Frątczak) – Andrzej Rutkowski, Jerzy Rutkowski (Krzysztof Baran), Jacek Wiliński (Jarosław Dudek), Piotr Bujalski – Piotr Chojnacki, Jacek Śludkowski, Dariusz Matusiak, Rafał Dopierała (Marcin Paszkiewicz) – Dariusz Kołacki, Łukasz Derczyński.

WKS: Stępiński – Kolanek, Gryzio, Szydło, Nowak – Gładysz, Żuraw (Sobczak), Lichosik, Fuks – Wołowiec, Wojewódka (Kosmęda).