Po pierwszej serii „zieloni” mieli na koncie jedno zwycięstwo (6:5 z SAP&Dragon Bojano) i cztery porażki.

W drugiej serii mierzyliśmy się z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie w dziesięciozespołowej ekstraklasie. Sobotę Włókniarz rozpoczął od porażki z innym beniaminkiem, MOSiR-em Michałowo 4:5, choć prowadził już 3:2. W drugim spotkaniu ze Zdrowiem Garwolin także nie brakowało emocji. Włókniarz odniósł efektowne zwycięstwo 10:7 i zdobył niezwykle cenne trzy punkty.

Niedzielne mecze pabianiczanie rozpoczęli od porażki 3:8 z Millenium Gliwice i o utrzymaniu decydował pojedynek z Hemako Sztutowo. W tabeli Hemako było 8. (8 pkt), Włókniarz 9. (6 pkt). Tylko zwycięstwo dawało nam utrzymanie się w ekstraklasie.

Po minucie Hemako prowadziło już 2:0 (gole Kiełczyński, Gruszewski) i kontrolowało przebieg gry. Po faulu Bartosza Jarycha Hemako dostało rzut karny i w 10. minucie zrobiło się 3:0 po uderzeniu Popielarskiego. Po chwili piękną przewrotką popisał się Litwin Mantas Makutunovicius i było 3:1.

W drugiej tercji na 3:2 trafił Maksymilian Kowalski. Włókniarzowi nie można było odmówić ambicji, w końcówce tej części ekipę Hemako uratował słupek. Tuż przed przerwą gola dla Hemako strzelił Kiełczyński. W trzeciej odsłonie ten sam zawodnik wykorzystał karnego na osiem minut przed końcem. Na 5:3 gola zdobył Kowalski. Po chwili zespół Hemako znów uratował słupek. W 34. minucie Gruszewski huknął przy słupku na 6:3.

- Niestety, nie udało nam się utrzymać w ekstraklasie. Ale wracamy do domu z podniesioną głową – mówi Jacek Zarzycki, prezes Włókniarza.

Włókniarz: Michał Marciniak, Welsam Macedo – Maksymilian Kowalski, Bartosz Jarych, Dawid Kosatka, Patryk Olszewski, Arkadiusz Michalak, Bartosz Bronka, Norbert Błaszczyk, Fabian Kasierski, Krzysztof Domański, Mantas Makutunovicius.