ad

We wtorek do komendy policji zgłosił się właściciel samochodu marki Skoda. Jego auto było zaparkowane przy ul. Wyspiańskiego. Stało krótko. Gdy właściciel wrócił, skoda miała uszkodzony przód. Za wycieraczkami szyby właściciel znalazł kartkę z numerami rejestracyjnymi pojazdu sprawcy kolizji. Prawdopodobnie wetknął ją tam przechodzień - świadek kolizji.
- Dzięki tej informacji policjanci ustalili, kto i jakim pojazdem uszkodził zaparkowaną skodę fabię – mówi młodszy aspirant Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
Kilka godzin później policjanci znaleźli 30-letniego Łukasza, sprawcę kolizji - kierowcę opla. Poczuli od niego alkohol.
- Przyznał, że to on uszkodził samochodem zaparkowany pojazd. Twierdził, że odjechał, bo nic wielkiego się nie stało, a w pobliżu nie było właściciela skody, by zajście wyjaśnić – informuje aspirant Szczęsna.
Sprawca kolizji nie ma prawa jazdy, bo na trzy lata stracił je za kierowanie autem pod wpływem alkoholu.
W komendzie sprawcę zbadano na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Alkomat wskazał prawie trzy promile.
- Jeśli potwierdzą się dotychczasowe ustalenia śledczych, mężczyzna ten odpowie nie tylko za złamanie sądowego zakazu kierowania pojazdami, ale również za spowodowanie kolizji drogowej pod wpływem alkoholu – mówi pani aspirant.