Próby nawiązania kontaktu ze starszym panem nie skutkowały. Córka 73-latka nie mogła wejść do domu. Sprowadziła więc ślusarza, by rozwiercił zamek w drzwiach. Przyjechała także policja. Pomoc fachowca okazała się nieskuteczna (zamek "nie puścił") , dlatego policjanci wezwali strażaków. Trzeba było użyć siły, by dostać się do domu. 

- Po wejściu do lokalu znaleźliśmy zwłoki mężczyzny. Leżał na podłodze. Ze względu na widoczne plamy opadowe odstąpiliśmy od resuscytacji – poinformował nas starszy kapitan Michał Kuśmirowski z powiatowej komendy straży pożarnej.

Strażacy po 30 minutach wrócili do bazy. Straty, jakie oszacowano podczas wchodzenia do domu 73-latka wyceniono na tysiąc złotych.