- To był prawdziwy armagedon – mówi st. kpt. Michał Kuśmirowski z komendy PSP. - Skutki wczorajszej burzy będziemy usuwać jeszcze cały czwartek.

Większość zgłoszeń dotyczy powalonych drzew.

- Od rana zgłoszeń przybywa, bo ludzie wyjechali do pracy i dopiero teraz mogą się natknąć na nieprzejezdne drogi. Cały czas dostajemy nowe zawiadomienia. Na dyżurce pracuje pięciu strażaków i nie nadążają – dodaje st. kpt. Kuśmirowski.

burza

Pozrywane są linie energetyczne w całym powiecie.

W pięciu miejscach uszkodzone są dachy.

Wielki dąb z korzeniami spadł również na budynek gospodarczy na terenie Państwowej Straży Pożarnej w Pabianicach.

- Będziemy go usuwać później, najpierw pomożemy mieszkańcom.

W rozjazdach są wszystkie wozy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Pabianicach. Do tego uruchomiono do pomocy wszystkie jednostki ochotnicze, które aktualnie są dostępne.

- Nie wszystkie mają prąd, ale nawzajem strażacy informują się o zdarzeniach i jadą, tam gdzie jest taka potrzeba.

Tak to wyglądało

Tradycyjnie zalana była ul. Grota Roweckiego między ul. Bugaj a pływalnią. Podobnie sytuacja wyglądała na ul. Orlej.

Złamane drzewa są na większości ulic. Dramatycznie wyglądała sytuacja przy mauzoleum, gdzie drzewo spadło na ulice i złamało latarnię.

Na ul. Jana Pawła 68 (Pabianickie Centrum Medyczne) drzewo przewróciło się na parking.

Sporo połamanych drzew było na ul. Moniuszki i na ul. Kosciuszki.

Przejazd przez miasto w niektórych miejscach nadal może być utrudniony.

W Sereczynie kobieta została uwięziona w maździe. Połamane konary drzew spadły na maskę i tył samochodu.