Alarm pożarowy podniesiono około godziny 23.00. Palił się budynek gospodarczo-mieszkalny (w większości drewniany) na rogu ulic Bocznej i Żytniej. Przez kilkadziesiąt lat mieścił się tam znany zakład szklarski. Płomienie i wysokie kłęby dymu widać było z daleka. Na miejsce przyjechało kilka wozów gaśniczych. Ulicę Żytnią trzeba było zamknąć. Wokół zebrało się mnóstwo gapiów. 

Strażacy musieli działać bardzo szybko, by ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie zabudowania - polewali je wodą. Gdy jedni walczyli z żywiołem, inni sprawdzili, czy w drewniaku nie ma poszkodowanych. Na szczęście obyło się bez ofiar. 

- Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej podpalenie. Sprawę bada policja - powiedział dyżurny komendy straży pożarnej w Pabianicach.

Akcja gaśnicza trwała cztery godziny. Wzięło w niej udział 11 jednostek straży pożarnej. W pocie czoła pracowało tam 43 strażaków. Straty oszacowano wstępnie na około 203.000 złotych, w tym 103.000 zł w budynkach. Ten, w którym mieścił się zakład szklarski, spłonął doszczętnie. Trzeba było również rozebrać fragment dachu i komina sąsiadującej z nim szwalni (przy ul. Bocznej). Podliczono również wartość mienia uratowanego. To 700.000 złotych.

W niedzielę, około godziny 12.00 strażacy wrócili na ul.Żytnią. Wezwali ich policjanci ustalający przyczyny pożaru. Spalony dach budynku zaczął się zapadać. Strażacy zabezpieczyli teren. 

Pożar przy ul. Żytniej Życie Pabianic