To była trudna i długa akcja. Działania strażaków utrudniał gesty dym i kiepskie warunki atmosferyczne. Największą przeszkodą były śmieci zalegające w budynku. Nagromadził je właściciel kamienicy.

Przeczytaj też: Wielki pożar przy Wileńskiej.

- Była ich ogromna ilość. Palące się odpady blokowały przejścia, zagracona była klatka schodowa. Pożar można było gasić przez okna, lufty lub przez dach – opowiada Jacek Karcz, dowódca jednostki gaśniczej.

W czasie akcji w jednym z pomieszczeń kamienicy doszło do eksplozji. Podmuch odrzucił strażaków na około trzy metry.

- Wybuchła prawdopodobnie butla z gazem lub kanister z paliwem. Podmuch był na tyle silny, że odrzucił naszych ratowników na około trzy metry – opowiada dowódca.

Na szczęście strażacy doznali niegroźnych obrażeń.

- Jeden uderzył się w plecy, drugi ma uraz kolana. Obaj zostali opatrzeni przez ratowników pogotowia – dodaje Karcz.

Około godziny 11.00 przyjechał technik policyjny. Ulica Wileńska była nieprzejezdna w obu kierunkach. Radiowóz policji blokował przejazd innym pojazdom od ul. Śniadeckiego.

Pożar wybuchł dziś (8 lutego) po godzinie 4.00. W płonącym budynku przebywały dwie osoby. Jedną z nich udało się ewakuować przez okno od strony podwórza. Kobieta miała objawy zatrucia gazami pożarowymi. Ratownicy medyczni zawieźli ją do szpitala. Drugą osobę – właściciela kamienicy – znaleziono około godziny 9.00 w piwnicy. Zwęglone zwłoki 69-latka leżały przy piecu. Możliwe, że doszło do zaprószenia ognia. Trwa wyjaśnianie okoliczności pożaru.