Alarm podniesiono w czwartek (4 maja) około godziny 15.00. Do stanowiska dowodzenia docierały sprzeczne informacje, jakoby w starym, parterowym budynku ktoś przebywał. Nikogo, na szczęście, nie znaleziono. Strażacy musieli szybko działać. Płomienie strzelały przez kryty papą dach drewniaka. Ogniem zagrożone były budynki stojące w bardzo bliskiej odległości.  Zadymiona była cała okolica.

- Na miejsce skierowano jednostki zawodowej straży pożarnej oraz kilka jednostek ochotniczych z Pabianic, Woli Zaradzyńskiej i Piątkowiska (około 30 ratowników).

Przyjechało też pogotowie energetyczne, Straż Miejska oraz policja. Funkcjonariusze zamknęli skrzyżowanie ulic Arkuszynkiego i Ossowskiego oraz ogrodzili teren taśmą. Zablokowana była ulica Szpitalna.

Spłonął drewniak przy ul. Arkuszyńskiego

Walka z żywiołem trwała cztery i pół godziny. Zdaniem strażaków prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Wstępnie oszacowane straty to 106.000 zł. Uratowano mienie o wartości 150.000 zł.

Jak dowiedziało się Życie Pabianic, w drewniaku pomieszkiwali młodzi ludzie. Mieszkańcy okolicznych domów twierdzą, że byli wyjątkowo uciążliwymi sąsiadami.

– Zatrzymaliśmy dwóch mężczyzn – mówi st. sierżant Agnieszka Jachimek z pabianickiej policji.– Świadkowie stwierdzili, że mogą mieć związek ze zdarzeniem. Zostaną przesłuchani.

Spłonął drewniak przy ul. Arkuszyńskiego