Tragiczne zdarzenie rozegrało się 27 lipca około godziny 1.00 w nocy koło sklepu przy ulicy Drewnowskiej na Bugaju. Dziś (28 lipca) sprawca usłyszał zarzuty. To tam padł strzał z broni krótkiej. Strzelił nietrzeźwy pabianiczanin (36 lat). Jak to się stało?

- Trzymając w rękach broń, nie dochował wymaganej ostrożności, skutkiem czego jest śmierć pokrzywdzonego – podał Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Dało to podstawy do sformułowania zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci. Po przesłuchaniu podjęte zostaną decyzje co do ewentualnych środków zapobiegawczych.

Z ustaleń śledczych wynika, że dwaj koledzy pili alkohol w pobliżu sklepu monopolowego przy ul. Drewnowskiej. 36-latek chwalił się koledze kolekcjonerską bronią czarnoprochową. Wyjął broń, ale...

- Nie chciał dać mu broni do rąk. W pewnym momencie doszło do niekontrolowanego wystrzału. Pocisk spowodował ranę w okolicach klatki piersiowej pokrzywdzonego – opisuje prokurator Kopania.

Przerażony właściciel broni zadzwonił na numer alarmowy i próbował reanimować kolegę. Przyjechała karetka pogotowia, ale postrzelonego człowieka nie udało się uratować.

Policjanci obejrzeli zapis monitoringu. Przesłuchali też świadków, w tym kobietę, która widziała, co się stało przy sklepie.

Podczas zatrzymania 36-letniego pabianiczanina policjanci zbadali jego trzeźwość. Zatrzymany miał w organizmie około 1,5 prom. alkoholu.

Z ustaleń biegłego balistyka wynika, że broń była załadowana jednym nabojem. 

- Podejrzany przyznał się do zarzutu. Złożył obszerne wyjaśnienia, które korespondują z ustaleniami postępowania: broń wystrzeliła w sposób niekontrolowany - mówi prokurator Kopania.

Wobec sprawcy nieszczęścia prokurator zastosował policyjny dozór i poręczenie majątkowe.