„Wie ktoś, jak dojechać na ulicę Partyzantów?” – kierowca odwraca głowę w stronę pasażerów „Z41”. Autobusem jedzie piętnaście osób. „Nie ulicę Partyzantów, a Partyzancką” – odpowiada pasażer w średnim wieku. „Niech pan jedzie prosto, a na światłach w prawo”. To scenkach, jakich ostatnio wiele w autobusach, które zamiast tramwajów kursują na trasie Łódź-Pabianice-Łódź. Powód? Niektórzy kierowcy „Z41” nie znają naszego miasta. Błądzą po nim, denerwują się, mylą trasę. Nie mają ani planu Pabianic, ani choćby szkicu trasy przez miasto, ani nawigacji GPS. Zatrudniła ich i przysłała do Pabianic firma z… Lublina.

We wtorek około godziny 13.00 za sterem zastępczego „Z41” siedział kierowca, który z rozbrajająca szczerością oświadczył: „Pierwszy raz będę jechał ulicami Pabianic”. Następnie co kilkaset metrów pytał pasażerów, w którą ulicę ma skręcić i gdzie jest kolejny przystanek. „W nieznane” wysłał go dyspozytor z Łodzi, gdy jeden z autobusów marki Solaris Urbino znów zepsuł się w trasie.

„Brawa dla tego kierowcy. Za odwagę” – pochwalił pasażer z fotela koło drzwi. „A przełożonemu tego pana, który puścił go w ciemno na nieznaną trasę, na dodatek przez rozkopane miasto, należy się co najmniej nagana”.

 Kierowców autobusów „Z41” jeżdżących „po omacku” było więcej. Najgorzej szło pani kierowcy, która nie miała pojęcia, jak z Pabianic wyjechać na drogę do Łodzi. Trasę wskazywało jej dwoje pasażerów – rodowitych pabianiczan. Rozkojarzona pani kierowca nie gwarantowała bezpiecznej jazdy.

 Zastępczą linię „Z41” obsługują autobusy i kierowcy firmy BP Tour z Lublina. To przedsiębiorstwo wielobranżowe, mające oddział m.in. w Łodzi. Do wożenia pasażerów na trasie Łódź-Pabianice-Łódź wynajęło je Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne z Łodzi.

„BP Tour jest naszym podwykonawcą” - informuje Agnieszka Magnuszewska, rzeczniczka MPK. „Do tej pory nie mieliśmy zgłoszeń, że kierowcy BP Tour nie znają trasy. Oczywiście zwrócimy uwagę naszemu podwykonawcy na szkolenie jego kierowców”.

Lubelska firma obsługuje też trasy z Łodzi do Konstantynowa, Lutomierska i Ozorkowa. Wciąż poszukuje kierowców. Kusi ich pensjami od 3.500 zł do 5.000 zł miesięcznie, obiecuje „atrakcyjne premie za solidną pracę”, możliwość zakwaterowania i pracę w klimatyzowanych autobusach Solaris Urbino z automatyczną skrzynią biegów.

Chętnych jest niewielu – przeważnie przyjezdnych. To ci, którzy nie znają Pabianic, nigdy nie jeździli ulicami naszego miasta i muszą pytać pasażerów.

Kierownictwu firmy BP Tour zadaliśmy pytania, dlaczego jej kierowcy nie są należycie przygotowani do wożenia pasażerów po Pabianicach. Odpowiedzi nie dostaliśmy.