300 złotych to za mało, aby wyprawić dziecko do szkoły. Im dziecko starsze, tym wyprawka droższa. Wrzesień to dla wielu rodzin najturniejszy miesiąc w roku.

Pierwszy dzień szkoły to biała koszula, czarne spodnie i nowe buty. Jeśli dziecko wyrosło z ubrań z ubiegłego roku to wydatek w zależności od zamożności od 150 do nawet 500 złotych. A to tylko pierwszy dzień. We wtorek zaczyna się nauka I do szkoły pójdzie z w pełni wyposażonym plecakiem.

Co będzie potrzebne?

Całkiem sporo wydamy na artykuły szkolne. Dziecko, które idzie do szkoły pierwszy raz potrzebuje plecak. Tornister kupimy za ok. 150 złotych.

- Można sobie wybrać czy się chce w piłkę nożną, czy z jakimś superbohaterem, czy jeszcze jakiś inny. Ja wybrałem ze spidermenem – mówi Mateusz Rakowski, tegoroczny pierwszoklasista.

Lista rzeczy potrzebnych do szkoły będzie dopiero na początku września. Wtedy mamę Mateusza czekają spore wydatki. Na razie kupiła synowi dwa zeszyty, piórnik i długopis.

- Z tego co słyszałam pierwszy tydzień w pierwszej klasie ma być organizacyjny. Nauczycielka woli, żebyśmy poczekali i ona sama powie co będzie potrzebne podczas zebrania rodziców. Więc czekamy. Podręczniki są za darmo – mówi mama Mateusza.

300 złotych, które dostanie od państwa zamierza przeznaczyć właśnie na artykuły piśmiennicze. Pani Michalina chce, aby dziecko samo wybrało sobie to, co się jemu podoba. Za 300 złotych kupiła ubrania, ale jeszcze trzeba będzie dokupić buty do szkoły (ok. 40 zł.) i strój na w-f.

Dzieci w podstawówce dostają za darmo nie tylko podręczniki, ale także ćwiczenia.

- Jedyny podręcznik, który trzeba kupić to jest to książka z ćwiczeniami do religii – dodaje mama Igora, który idzie do piątej klasy w Szkole Podstawowej nr 16.

Niemalże gotowy do szkoły jest już 9-letni Jakub, uczeń drugiej klasy Szkoły Podstawowej nr 3. Plecak, ubrania, buty wybrał sobie już dawno. Ma też kilka strojów sportowych, bo na co dzień jest dzieckiem aktywnym, uczestniczącym w różnych zajęciach.

- Czeka mnie jeszcze wybranie nowych zeszytów, kredek, farb, długopisów i innych fajnych rzeczy – mówi Kuba.

Dla kieszeni rodziców najtrudniejszy będzie wrzesień.

- Wtedy trzeba zapłacić komitet rodzicielski, ubezpieczenie, składkę klasową. Do tego dochodzi drugie dziecko, które mam w zerówce i tam również to wszystko płaci się we wrześniu. Trzysta plus dostaję tylko na starszego syna – wyjaśnia mama chłopca.

Licealista kosztuje więcej

Kacper, który idzie do pierwszej klasy do Zespołu Szkół nr 2 już teraz myśli o nowym roku szkolnym. Będzie się uczył w klasie o profilu technik automatyk. Musi przeznaczyć na książki do siedmiu przedmiotów podstawowych 270 zł. Do tego dochodzą podręczniki do języków obcych, które są zwykle najdroższe. Kosztują w granicach 100 zł.

- Na początku roku dowiem się również jakie podręczniki potrzebuję do przedmiotów zawodowych – dodaje chłopak. - Myślę, że cały komplet to jakieś pięćset złotych.

Coraz częściej w liceum liczy się wygląd. Rodzice licealistów wydają więc sporo kasy na oryginalne buty, bluzy, czy spodnie. Na ubrania na początek roku szkolnego potrzebne jest nawet 1.000 złotych.

- Trzysta złotych to jest pomoc. Jednak przy tak rosnących cenach i potrzebach młodzieży to kropla w morzu potrzeb – mówi mama Kacpra.

Są jednak i takie dzieci, którym niewiele do szczęścia potrzeba.

- Mój syn powiedział, że na całą szkołę potrzebuje jeden gruby zeszyt. I tak chodzi z nim już dwa lata. Jakoś nie specjalnie martwi się tym, czy jego plecak jest trendy. Kupuje nowe rzeczy tylko wtedy, jak stare są już zniszczone – mówi pani Beata, mama tegorocznego maturzysty.

Co króluje w sklepach?

Najtańsze zakupy zrobimy w markecie. I tak po wyjściu okaże się, że nasz portfel schudł o kilka stówek. Kupując: zeszyty (ok. 30 zł), długopisy (ok. 27 zł), ołówki (ok. 8 zł), gumka (3 zł), temperówka (3 zł), notes (5 zł), farby (12 zł), kredki (15 zł), papier kolorowy I bloki rysunkowe (20 zł), piórnik (30 zł), mazaki (12 zł), teczki (ok. 15 zł) tornister (ok. 100 zł), worek na buty (20 zł), lekką ręką wydamy 300 zł.

- Jeśli dziecko chce sobie wybrać rzeczy jakieś fajniejsze, to trzeba trochę dołożyć. W samych zeszytach możemy mieć różnicę w cenie wynoszącą kilka złotych, a co dopiero przy długopisach, czy piórach. Można kupić za 5 złotych i za 50 zlotych – dodaje Joanna, mama 9-letniego Kuby.

Strój na gimnastykę według średnich cen kosztuje ok. 100 złotych: białe koszulki 3 szt. (30 zł), spodenki (30 zł), tenisówki (40 zł). Niektóre dzieci w ramach zajęć szkolnych chodzą na basen. Dodatkowo wydamy więc ok. 60 zł na zakup potrzebnych akcesoriów: okulary (20 zł), kąpielówki (30 zł), klapki (20 zł).

Kto dostaje 300 plus?

300 zł na zakup wyprawki przysługuje uczniom szkół podstawowych i średnich do 20. roku życia lub do 24. roku życia w przypadku osób z orzeczeniem o niepełnosprawności. Wniosek powinien złożyć rodzic lub opiekun dziecka. Nie ma kryterium dochodowego. Realizacją programu „Dobry start” w Pabianicach zajmuje się Miejskie Centrum Pomocy Społecznej. Wnioski można składać do 30 listopada.

Dodatkowym zastrzykiem dla niektórych rodzin są stypendia i zasiłki szkolne (socjalne). Są przyznawane uczniom zamieszkałym w Pabianicach, których dochód w rodzinie nie przekracza 514 zł netto na osobę. Wnioski można pobrać w swojej szkole lub w Urzędzie Miejskim, w Wydziale Edukacji, Kultury i Sportu przy ul. św. Jana 10. Trzeba je złożyć wraz z załącznikami o uzyskiwanych dochodach za sierpień do 15 września. Pomoc udzielana jest na 10 miesięcy. Pieniądze wypłacane są dwa razy w roku. Trzeba przedstawiać rachunki na co zostały wydane.