ad

Z dziecięcych wózków pchanych przez młode mamusie wystają noski szkrabów o imionach: Vanessa, Britnej, Dżenifer, Dżastin, Wiliam, Blejk, Dżejson, Viviene. Babcia Krystyna i dziadek Tadeusz z Pabianic mają kłopot, bo nie wiedzą, czy na dwuletniego Dżastina mogą wołać „Jasiek”, a na Dżenifer – „Julka”.

„Tata, daj kasę na bluzkę, chcę mieć taką samą jak Dżesika i Vanessa” – coraz częściej da się słyszeć przed blokiem albo na ulicy Zamkowej. Do jednej tylko klasy w pabianickiej podstawówce chodzą uczniowie o imionach: Nikola, Kevin, Gracjan, Alan, Amelia, Oliwier, Roksana i Margarita.

W naszym Urzędzie Stanu Cywilnego rodzice zarejestrowali dzieci o imionach: Blanka, Natan, Nataniel, Marita, Azzurra, Dorian, Nicola, Nela, Liwia, Brajan, Layla. Ale to jeszcze nic! Śpiewak z czerwoną głową – Michał Wiśniewski, czworgu swoim dzieciom dał imiona: Etiennette, Vivienne-Vienna, Xavier i Fabienne. Ślicznie, prawda?

W innych rejonach Polski pojawiają się próby nadania dzieciom imion: Kataleja, Leticja, Zara, Kajra, lala, Malena Aria, Elif, Polianna, Żenewiew, Krejg, Maxime, Dżekson. Urzędnicy długo musieli tłumaczyć rodzicom, że nie powinni nadawać swym nowonarodzonym imion: Alma, Jeronimo-Martens, Carmen, Clea, Chiara, Cynthia, Dajana, Abbadon, Bastian, Agapit, Kurtyzana.

Dżesika córka Bożeny

Czemu mamusie i tatusiowie upierają się przy „zagranicznych” imionach dla swych dzieci? Czy to skutek zbyt częstego oglądania brazylijskich i amerykańskich seriali telewizyjnych o szczęśliwie lub nieszczęśliwie zakochanych Andżelikach, Ameliach, Esmeraldach, Isaurach, Emmanuelach, Nicolasach i Tycjanach? Badacz kultury masowej, Piotr Stępiński, twierdzi, że powód jest bardzo prosty:

- Niektórym rodzicom wydaje się, że synek o imieniu Brajanek będzie lepiej ustawiony w życiu niż tata Marian, zasuwający na trzy zmiany w miejskiej ciepłowni, a córeczka Dżesika nie będzie musiała od rana do nocy siedzieć na kasie w Biedronce, jak jej mama, Bożena.

Krótko mówiąc, u rodziców nadających swoim dzieciom bardzo rzadkie imiona, przeważa potrzeba wyróżnienia się, bycia innym niż sąsiedzi - oryginalnym, wręcz lepszym. Skutek jest jednak taki, że „zagraniczne” imiona dzieci najczęściej nie pasują do swojskich nazwisk rodziców. Na listach uczniów młodszych klas szkół podstawowych bez trudu znajdziemy więc dzieciaki o imionach i nazwiskach: Dżenifer Kosmala, Izolda Bednarek, Brajan Walczak, Kewin Zając, Oliwier Cieślak, Vanessa Kiełbasa, Angelika Kredens, Dżejms Kołodziej, Nadia Krupa, Żenewiew Kopeć, Dżastin Socha, Dżekson Kozioł.

Nauczyciele z pabianickich przedszkoli i podstawówek zauważyli, że dzieci o dziwacznych imionach (np. Brajan, Amelia) to najczęściej pociechy wychowane w swych domach bezstresowo. Ich rodzice unikają karcenia nawet za ewidentnie złe zachowanie. Dlatego czasem na podwórzach możemy usłyszeć:  „Brajan, nie bij Dżesiki, bo się spocisz…”.

A może Ania?

Można jeszcze zrozumieć rodziców z nazwiskami, jakich nie wymówi nikt, kto nie jest Polakiem – np.: Wyciszkiewicz, Piestrzyński, Błaszczykowski, Wawrzynkiewicz, Gżegżółka czy Szczygieł. Ci zazwyczaj dbają o to, by córka i syn nosili imiona łatwo wymawiające się w każdym języku świata, co mniej utrudni im życie. Wszak dzieci mogą kiedyś zamieszkać daleko od rodzinnego domu, wśród ludów, które za nic na świecie nie wymówią imion: Żaklina, Grzegorz, Grażyna. Dlatego potomkom lepiej nadać imiona „międzynarodowe”: Anna, Joanna, Maria, Robert, Piotr, Roman, Jan, Szymon.

W zeszłym roku Polacy najchętniej chrzcili: Zuzannę, Antoniego, Julię, Zofię, Lenę, Szymona, Maję, Jana i Jakuba. W Pabianicach było nieco inaczej – tutaj pierwszeństwo miała Maja z Jakubem. Nieco rzadziej chrzczono: Julie i Juliuszów, Janów, Hanny, Antonich, Amelie, Oliwie, Zuzanny, Nikole, Kornelie, Leny, Marcelich, Franciszków, Filipów, Adamów, Mikołajów, Laury i Wojciechów. Co ciekawe, jak diabeł wody święconej pabianiczanie unikali imienia Jarosław…

Jeszcze dość rzadko, choć jakby nieco śmielej niż 2-3 lata temu, w piaskownicach rosną chłopcy o imionach: Franek, Henio, Ignacy, Leon oraz dziewczynki o imionach: Zosia, Krysia, Aniela, Marysia.

Psycholog, dr Krystyna Doroszewicz, autorka książki „Z imieniem przez życie” dzieli imiona na ponadczasowe, pokoleniowe i staromodne. Te pierwsze dość powszechnie występują w każdym roczniku dzieci. Najczęściej są to imiona: Piotr, Paweł, Jan, Anna.

Z kolei imiona pokoleniowe pojawiają się i zanikają co 20-30 lat. Należą do nich: Katarzyna, Agnieszka, Andrzej, Krzysztof, Tomasz. Po wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża (w 1978 roku) rodzice częściej wybierali dla synów imię Karol. W latach 80. zeszłego wieku ochrzczono prawie 16.000 Karolów, a w latach 90. - już ponad 42.000.

Do imion staromodnych dr Doroszewicz zalicza imiona: Jerzy, Maria, Antonina, Zygmunt, Stanisław, Helena, Kazimierz, Henryk. Te idą w zapomnienie.

Marzenka w odwrocie

17 lat temu w Pabianicach dziewczynkom najczęściej nadawano imiona Ania i Kasia. Chłopcom - Mateusz i Michał. Rzadziej natomiast niż pod koniec zeszłego wieku wypisywano metryki urodzenia z imionami: Julita, Klaudia, Wiktoria, Weronika i Nikola.

– Nie mamy Ew, Marzen ani Elżbiet – mówiła „Życiu Pabianic” pani Elżbieta, wychowawczyni z przedszkola na Bugaju. – Jest kilka Patrycji, Klaudii i Małgoś. Wśród chłopców przeważa Patryk, Konrad i Maciek. Nie mamy Antków ani Jasiów.

Po 11-14 lat miały wtedy dziewczynki o imionach: Katarzyna, Aleksandra, Agnieszka, Paula oraz chłopcy: Tomasz, Krzysztof, Marcin i Piotr. Te imiona królowały wówczas w Pabianicach. Ich „nosiciele” mają dziś 28-31 lat.

– Do rodzynków należą imiona dziewczynek: Berenika, Julia, Zuzanna i Zyta – w 2002 roku wyliczała nauczycielka z podstawówki na Piaskach.