- Zaczęło się w sobotę, kawałki tynku zaczęły spadać nam na głowę – mówi syn lokatorki z parteru. - Dziś w południe powtórzyło się. Tym razem sprawa była poważniejsza, zawalił się strop w korytarzu. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Nie czekałem dłużej. Zadzwoniłem pod 112.

Strażacy przyjechali szybko.

- Wezwanie dostaliśmy o godz. 1.30 – mówi dyżurny PSP w Pabianicach.- Natychmiast ewakuowaliśmy 8 osób z mieszkań na parterze i piętrze.

Strażacy zabezpieczali teren wokół budynku do przyjazdu strażników miejskich. Teraz to oni pilnują, by nikt nie wszedł do środka. Pracownicy ROM zabili deskami główne drzwi do budynku.

Jak się dowiedzieliśmy lokatorów zakwaterowano tymczasowo w hotelu Włókniarz. Do domu przy Pułaskiego raczej nie wrócą. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który przyjechał na miejsce zdarzenia wyłączył budynek z użytkowania.

- Wiele razy mówiliśmy administracji, że dom się nie nadaje do mieszkania - żali się jeden z lokatorów.- Trzeba  takiego wypadku, żeby się wreszcie zainteresowano nami. Dom jest zagrzybiony i podchodzi wilgocią. Sąsiadka wynosiła z mieszkania wiadra pełne ślimaków zebranych w mieszkaniu. Ktoś na pęknięciach przykleił małe szybki, gdyby się mury zaczeły ruszac, miały popękać i dać znać. Szybki sie trzymają, ale puścił strop. W ubiegłym roku był tu pożar. Każdy dba o swoje mieszkanie, ale o strop i ściany powinnen zadbać właściciel.