List do redakcji:

"Chcę zasygnalizować ogromny problem i jeszcze większe zagrożenie dla życia i zdrowia pieszych i pasażerów, które występuje przy jednym z przystanków MZK. Przystanek ten jest na tzw. Dużym Skręcie w Pabianicach (w obydwu kierunkach), gdzie zatrzymuje się autobus komunikacji miejskiej Z41 – zastępujący na czas remontu tramwaj. Jeżdżę tą trasą codziennie i nie ma praktycznie tygodnia, aby kilkakrotnie w ciągu pięciu dni tygodnia roboczego nie doszło tam do śmiertelnych zagrożeń spowodowanych przez szalejących w tym miejscu kierowców.

Przy wysiadaniu z autobusu (kierunek Pabianice) pieszy wchodzi zgodnie z przepisami na pasy – często przepuszczany przez kierowcę autobusu – i w tym miejscu czeka go niebezpieczna pułapka, gdyż pod prąd jadą rozpędzone samochody, które nawet nie myślą o tym, aby się zatrzymać. Krótko mówiąc, dochodzi do niezgodnego z przepisami wyprzedzania centralnie na przejściu dla pieszych.

Mnie to spotkało już kilkadziesiąt razy, więc w połowie pasów wychylam się przed autobus i patrzę, ile tym razem muszę przepuścić jadących pod prąd aut. Niestety, kiedyś może trafić na pasażera, który nie będzie miał takiej czujności i wtedy aż strach pomyśleć, co się stanie.

O skali problemu i niebezpieczeństwie niech świadczy to, że już sami kierowcy autobusów – chwała im za to – wiedzą o tym i są na tyle czujni, że ostrzegają pasażerów będących na przejściu dla pieszych trąbiąc, że czyha na nich niebezpieczeństwo. W ten sposób kierowca MPK uratował mi zdrowie lub życie, gdyż rzeczywiście ostrzegł mnie przed nadjeżdżającą ciężarówką.

Słowa nie oddadzą tego, co w tym miejscu się dzieje, natomiast jeśli autobusy dysponują monitoringiem, proszę zapoznać się z nagraniem z 22 stycznia – kurs autobusowy w kierunku Pabianic (godzina 6:44 na Dużym Skręcie), aby zobaczyć, z czym mamy do czynienia. Dzisiaj dosłownie cztery samochody z większą niż dopuszczalna prędkość wyprzedzały na tym przejściu, a ja stałem na środku, modląc się, aby nic mi się nie stało. Jeden z kierowców stracił chyba nawet trochę panowanie nad kierownicą, wykonując dziwne manewry... (...) to, że dojdzie tam kiedyś do tragedii, jest kwestią czasu."

Na list Czytelnika zareagowała Aneta Klimek, rzecznik prasowy prezydenta Pabianic:

My również otrzymaliśmy takie zgłoszenie i przekazaliśmy wykonawcy projektu "Łódzki Tramwaj Metropolitalny: etap Pabianice - Ksawerów", który wdraża tymczasową organizację ruchu na ul. Warszawskiej (przystanek tymczasowy przy Dużym Skręcie), z wnioskiem o jej pilne skorygowanie. 27 stycznia wykonawca zmienił oznakowanie poziome zgodnie z opinią policji – przy przystanku autobusowym pojawił się znak P-4, czyli linia podwójna ciągła.