– Latem był prawdziwy boom na szkółki jeździeckie - zapewnia Agnieszka Robak, właścicielka stajni w Ksawerowie i sklepu z akcesoriami jeździeckimi w Pabianicach.   – Teraz jest trochę mniej chętnych, ale i tak trzeba zapisywać i umawiać się na jazdę telefonicznie.

W stajni pani Agnieszki jeżdżą tylko doświadczeni jeźdźcy.

– Nie uczymy jazdy konnej - informuje. – Nasze konie nie nadają się do tego. Są za „ostre”.

Zwiększoną ilość chętnych do nauki jazdy wierzchem pani Agnieszka odczuwa w sklepiku jeździeckim Patataj przy ul. Łaskiej w Pabianicach. Można tu kupić strój, buty, a nawet... paszę i konia.

– Koń do jazdy sportowej kosztuje od 10 do 300 tysięcy złotych - informuje pani Agnieszka. – 15 tysięcy trzeba dziś wydać na konia do jazdy rekreacyjnej. Jeszcze 2-3 lata temu można go było kupić za połowę tej ceny.

    

Gdzie po naukę

Najbliższą szkółką jest „Kavalkada”, działająca przy ul. Rypułtowickiej 55. Zajęcia odbywają się w dni powszednie (od wtorku do piątku) w godzinach 15.00-19.00 oraz w weekendy między 10.00 a 19.00.

Jeździectwo można uprawiać też w niedalekim Dłutówku (ok. 16 km od centrum Pabianic) w „Dolinie koni” lub w „Stajni Marciny”. Atrakcyjna lokalizacja – pobliskie lasy - sprawia, że wyjazdy konno w teren są jeszcze przyjemniejsze.

„Dolina koni” to też gospodarstwo agroturystyczne Wiktora Śpionka. Gospodarz ma sześć koni (klacze i wałachy) i uczy jeździć, ale tylko dorosłych. Godzina jazdy kosztuje u niego 50 złotych. Na jazdę trzeba umówić się telefonicznie.

Ile jest potrzebnych lekcji, by nauczyć się trzymać w siodle?

– To zależy od zdolności ucznia - mówi Śpionek. – Są tacy, którzy „łapią” o co chodzi w anglezowaniu w kilka minut, inni nie dają rady.

Niedaleko jest gospodarstwo agroturystyczne i „Stajnia Marciny” Marcina Helbicha. Gospodarz zaprasza do siebie na wypoczynek i na naukę jazdy konnej. Także dzieci. Mają tu 12 koni, w tym kuce.

Górka Pabianicka 22 (około 6 km od centrum Pabianic). Pod tym adresem mieści się stajnia „pAsiKonik”. Czynna jest od poniedziałku do niedzieli, między 8.00 a 20.00. Prowadzi zajęcia dla początkujących i zaawansowanych jeźdźców.

 

Ile to kosztuje

Lekcja jazdy konnej kosztuje od 40 do 60 zł. Zależy od tego, czy wybierzemy jazdę na lonży (z asekuracją instruktora), czy indywidualną.

Niektóre stadniny oferują kursy jazdy konnej dla początkujących, które finansowo wychodzą korzystniej niż kupno pojedynczych lekcji. Taki kurs składa się zazwyczaj z 10 do 12 godzinnych lekcji.    

Pojedyncze zajęcia trwają 60 minut, ale zanim się zaczną, przyszły jeździec uczy się też oporządzać konia - samodzielnie przygotować konia do jazdy, a po jeździe wyczyścić zwierzę, wyszczotkować sierść, oczyścić kopyta. Dzięki temu można spędzić z koniem więcej czasu.

Szkółki jeździeckie oferują też m.in. wakacyjne półkolonie dla młodszych amatorów jeździectwa. Przykładowo 5 dni w siodle, po 8 godzin dziennie, to koszt około 750 złotych.

 

Jeździć każdy może, ale...

Dzieci szybciej uczą się jeździć konno niż dorośli. Są bardziej beztroskie i nieświadome niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą jazda wierzchem.

- Córka bardzo szybko nauczyła się jeździć. Zaczynała, mając 8 lat – potwierdza pani Małgorzata, mama 10-latki. - Ja też próbowałam swoich sił w siodle, ale byłam zbyt zestresowana, że spadnę. Przez to nie czerpałam z jazdy konnej przyjemności i zrezygnowałam. Pozostała mi rola obserwatorki.

8-letnia Kornelia tak się zapaliła do jazdy, że chciałaby mieć własnego konia.

– Chcę być weterynarzem, jak dorosnę - mówi dziewczynka.

 

Jak się ubrać na pierwszą lekcję

Przede wszystkim w wygodne długie spodnie bez szwów. Wystarczą na pierwszy raz sportowe buty oraz zwykła koszulka i kurtka niekrępująca ruchów. W większości szkółek można wypożyczyć kask, dlatego nie trzeba go od razu kupować.

 – Na pierwszy raz wystarczą długie kalosze, dresowe spodnie i toczek - zapewnia Wiktor Śpionek.

W odpowiedni ubiór lepiej zaopatrzyć się, gdy połkniemy jeździeckiego bakcyla.

Dlaczego?

Bo wyposażenie (chociażby podstawowe) nie jest tanie. Przykładowo (dla osoby dorosłej) krótkie sztyblety kosztują od 60 złotych wzwyż.

Wypada dokupić do nich czapsy lub sztylpy, czyli dopinane ochraniacze na łydki – ceny od 60 złotych. Do sztybletów trzeba założyć długie skarpety, które kosztują od 15 do 30 złotych. Ceny spodni – bryczesów - zaczynają się od 60 złotych, kamizelek ochronnych od ok. 150 złotych, kasków od 100 złotych. W chłodniejsze dni przyda się też ciepła kurtka, np. z polaru – od 100 złotych, rękawiczki – od 30 złotych, oraz cieplejsze sztyblety – od ok. 200 złotych.

 

Gdzie kupić sprzęt?

– Są sklepy jeździeckie w Łodzi, ale jest też jeden w Pabianicach - informuje Śpionek. – Można kupić też sprzęt w internecie.

W sklepie jeździeckim „Patataj” przy ul. Łaskiej skompletowaliśmy strój dla początkującego jeźdźca za ponad 500 zł.

Agnieszka Robak, właścicielka sklepu, skompletowała nam zestaw za około 1.000 zł.

Lepiej kupić sztyblety, czyli krótkie buty i do tego chapsy (ochraniacze na nogi) niż gumowe oficerki. Guma powoduje, że noga się poci - objaśnia. – Konieczna będzie kamizelka ochronna i kask. Kamizelka ma tzw. żółwika na plecach, który chroni kręgosłup i miednicę przed urazami w razie upadku. Głowę chroni kask. (TEAM)

 

Lista zakupów jeździeckich

Nasza

 oficerki gumowe - 109 zł

 kurtka - 119 zł

 bryczesy - 189 zł

 kask - 96 zł

---------------------

razem: 513 zł

 

Lista pani Agnieszki

chapsy - 70 zł

sztyblety - od 190 do 399 zł

bryczesy - 170 zł

kask - 100 do 200 zł

kamizelka ochronna - 350 zł

skarpety - 15 zł

----------------------------

razem : 895 zł do 1.200 zł