- Zawsze był zakaz wejścia z psami. Jest to zapisane w regulaminie, a teraz podeszliśmy do tego rygorystycznie z powodu zaleceń sanepidu – wyjaśnia Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Wszystkiemu są winni właściciele psów, którzy nie sprzątają odchodów po pupilach.
- Tam, gdzie są piaskownice, w których bawią się dzieci, nie mogą załatwiać się psy – dodaje dyrektor. - Niestety zdarzało się, że psy biegały bez kagańca i bez smyczy.
Teraz w Lewitynie patrole policji i strażników miejskich proszą osoby z psami o opuszczenie terenu. Jeśli to nie będzie skutkowało, pojawią się mandaty.
- To jakaś paranoja. Od 35 lat chodzę tutaj na spacery z psami i pierwszy raz słyszę taką bzdurę – mówi pani Małgorzata. - Kiedyś płaciłam 2 złote za wejście, ale była siatka. Teraz siatki nie ma, więc każdy pies może sobie wbiec na ten teren i biegać bezkarnie.
Powstał konflikt interesów między matkami z dziećmi i spacerowiczami z psami.
- Dla mnie dobro dziecka jest wyżej niż dobro psa – mówi Andrzej Wojkowski, komendant Straży Miejskiej. - Przede wszystkim na Lewitynie pilnujemy, żeby młodzież nie piła alkoholu, a przy okazji zwracamy uwagę na biegające bez opieki psy i najczęściej pouczamy właścicieli.
Za puszczenie psa bez kagańca i smyczy można dostać mandat 200 zł.