W połowie ubiegłego roku w plac budowy najpierw zmieniła się ulica Łaska. Słupki, barierki i znaki ograniczenia prędkości to widok, do którego już zdążyliśmy się tam przyzwyczaić. Rozpoczęły się prace torowe, położono szyny i… wszystko stanęło. Od tamtego czasu pabianiczanie głównie obserwowali drogowców, będąc przejazdem w Ksawerowie. Tam tylko na chwilę, gdy złapały mrozy, prace się zatrzymały. Dlaczego więc w Pabianicach idzie to tak opornie?

Zobacz też: Temat Życia: Rozmowa z wykonawcą o wielkim remoncie głównej ulicy miasta. Czy jesteśmy gotowi na TAKĄ rewolucję?

- Pamiętajmy, że w Pabianicach mamy do czynienia z kilkoma zarządcami dróg – wyjaśnia Rafał Sąciński, prezes Progreg InfraCity (lidera konsorcjum wykonującego remont). - Uzgadnianie dokumentacji projektowej, robienie spotkań, uzgadnianie rozwiązań konstrukcyjnych musimy przeprowadzać nie tylko z miastem, ale i z gminą, powiatem, Zarządem Dróg Wojewódzkich czy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Do tego w trakcie wydarzyła się pandemia i na każdą urzędową decyzję trzeba było zaczekać dłużej – tłumaczy wykonawca.

Piętrzące się problemy i zalegająca w urzędach dokumentacja ograniczała możliwości rozpoczęcia prac na kolejnych odcinkach miasta.

- Na szczęście, w ostatnim czasie dopięliśmy wszystko i mam nadzieję, że ostateczne decyzje, na które jeszcze czekamy, otrzymamy już na przełomie czerwca i lipca. I od razu przystąpimy do roboty – dodaje Rafał Sąciński.

Ale nie oznacza to, że nadal do czerwca nic nie będzie się działo. Na ul. Łaskiej zaczęła się praca na pętli tramwajowej, a po świętach wielkanocnych znów drogowcy będą pracować przy torach wzdłuż całej ulicy.

- Będziemy kończyć te prace na ul. Łaskiej, które zostały rozpoczęte w zeszłym roku i dodatkowo przyśpieszymy na pętli – zapewnia prezes. - 5-10 maja wejdzie tu podbijarka torowa, tzw. plaser, sprowadzony z Niemiec. Później rozpoczniemy prace wykończeniowe w postaci peronów przystankowych, wygrodzeń, sieci trakcyjnej...

Wykonawca zapowiada również, że po świętach robotnicy wezmą się także za odcinek torowiska (poza jezdnią) na ul. Warszawskiej – od Dużego Skrętu do Nawrockiego.

- Czekamy na uzgodnienie tymczasowej organizacji ruchu od GDDKiA i mam cichą nadzieję, że zgoda przyjdzie lada dzień i od razu wejdziemy – dodaje.

Nieuniknione są też te najgorsze prace, czyli wiążące się z całkowitym rozkopaniem jezdni. Wykonawca „grozi”, że może to nastąpić jeszcze pod koniec kwietnia. Do tego czasu planuje otrzymać prawomocne decyzje zezwalające na realizację robót budowlanych na dwóch skrajnych odcinkach centrum miasta, czyli na roboty na odcinku Warszawskiej (od Sikorskiego do Kaplicznej) oraz na ul. Zamkowej (od Łaskiej do Kilińskiego).

Remont torowiska Zycie Pabianic

Bez trudności nie ma rewolucji

Na ul. Warszawskiej trwa właśnie rozbiórka torowiska. Ruch samochodów jest utrzymany nadal w obu kierunkach. Gdy rozpoczną się tzw. prace zasadnicze, cały ten odcinek zostanie zamknięty. W całości zmieni się w plac budowy.

- Prowadzona teraz rozbiórka to etap czasochłonny, bo nie możemy wprowadzić tu zbyt wiele ciężkiego sprzętu ze względu na bezpieczeństwo poruszających się tędy samochodów. Powoli wyrywamy torowisko, a jak będziemy mieć zgodę na całą budowę, to zamykamy cały kwartał (odcinek) i wchodzimy z robotami.

I tu zacznie się to, czego pabianiczanie mogą się obawiać. Ta część ulicy Warszawskiej będzie kompletnie nieprzejezdna, a dojazdy docelowe zostaną utrzymane, ale w bardzo trudnych warunkach. Mieszkańcy będą brodzić po budowie. A potrwać to ma… z założenia od 8 do 10 miesięcy.

- Rozpoczniemy demontaże, usuwanie kolizji, budowę całej infrastruktury podziemnej, czyli budowę odwodnienia drogi, torowiska, budowę oświetlenia, położymy kable trakcyjne, instalacje systemu dynamicznej informacji pasażerskiej (tablice z monitoringiem) i dopiero wejdziemy z budową konstrukcji torowiska, jezdni i chodników – wylicza prezes Progreg InfraCity. - Prośba do mieszkańców o cierpliwość i nieutrudnianie prac.

Nieco krócej, bo 1,5 do 2 miesięcy ma potrwać budowa kanału deszczowego w przeciwnym krańcu centralnego odcinka ulicy – czyli na Zamkowej.

- Tu być może jeszcze w kwietniu wejdziemy tak, żeby nie zamykać całej ulicy, a skupić się tylko na kanale, więc na razie będzie tu dopuszczony ruch samochodów w obu kierunkach. Dopiero jak wybudujemy znaczną część kanału deszczowego (ok. 70 proc.), to będziemy także zamykać w całości poszczególne kwartały ul. Zamkowej.

Wtedy też drogowcy wezmą się za zrywanie kostki brukowej z Zamkowej.

Niestety, te najtrudniejsze prace będą trwały na tyle długo, że zbiegną się ze sobą na całości – od Warszawskiej po Zamkową ulica będzie zamknięta. Poruszać się przez miasto, unikając centrum, w zasadzie się nie da, więc wykonawcy pozostawią w użyciu skrzyżowania poprzeczne. Gdy przyjdzie pora na remont również tych skrzyżowań, to i one będą zamykane – co drugie.

To, czego wykonawca obawia się najbardziej, to przebudowa mostu (obiektu mostowego) na Dobrzynce (naprzeciwko hotelu Fabryka Wełny).

- Ze względu na to, że jest to w bardzo bliskiej odległości i spięte z budynkiem hotelu Fabryka Wełny oraz jest w ścisłej ochronie konserwatorskiej, bo mamy w pobliżu Zamek i cały budynek Starostwa, to technologia robót będzie nas zmuszała do przecięcia na pół miasta na tym obiekcie – mówi fachowo. - Nie możemy tam wprowadzić sprzętu ciężkiego. Wszystko musi być cięte, zdejmowane. Bez używania urządzeń wibracyjnych.

Nie wiadomo też, co drogowcy jeszcze znajdą pod ziemią, gdy zaczną tu głęboko kopać.

- Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków zobligował nas - gdy rozpoczniemy prace w ścisłym centrum (okolica Zamku, hotelu i Starostwa – przyp. red.) - do wykonania prac archeologicznych na 3 lub 4 działkach. Nasz archeolog musi dokonać wykopalisk, zinwentaryzować wszystko, co tutaj znajdzie i wtedy możemy przystąpić do dalszych prac budowlanych.

Końca nie widać

Tak zwany projekt tramwajowy to największa i najdłużej wyczekiwana inwestycja w naszym mieście. Cała przebudowa głównej ulicy miasta jest warta ponad 175 milionów złotych. Za remont odpowiedzialne jest konsorcjum składające się ze spółek: Progreg InfraCity (lider), Włodan i MPK Łódź.

Po nowych szynach pierwszy tramwaj miał pomknąć już we wrześniu tego roku. Jednak termin zakończenia prac przesunięto – ze względu na pandemię – o kolejne 3 miesiące. Dziś już wiemy, że nowy termin, tj. 5 grudnia 2021 r. również jest mało realny. Przed nami w końcu dopiero początek wielomiesięcznych, potężnych prac ziemnych.

- Nie mogę potwierdzić, że termin 5 grudnia to realny termin zakończenia prac. Współpracujemy z miastem nad przesunięciem terminu – przyznaje wykonawca.

Remont torowiska Zycie Pabianic