Rodzina, przyjaciele i kilkuset kolegów Kamila zebrało się w kaplicy, aby go pożegnać.
- Jego śmierć napełniła bólem wielu z nas, ale wierzymy, że śmierć jest początkiem nowego, lepszego życia – mówił ksiądz prowadzący ceremonię pogrzebową. - Stawiamy sobie pytanie: „dlaczego?”. Ale niezbadane są wyroki Boga, który złożył przecież w ofierze swojego Syna.
Za trumną Kamila szli płaczący rodzice, brat. Łzy w oczach mieli wszyscy, zwłaszcza rówieśnicy, który pożegnali go listem: „Kamilu drogi, czy musiałeś nas opuścić? (...) Nie poczujemy już Twojej dłoni, nie spojrzymy w oczy już. (...). Twoja klasa zawsze będzie o Tobie pamiętała...”.
Niech pozostanie w naszej pamięci.

Czytaj również : http://www.zyciepabianic.pl/article/show/jak-zginal-kamil
                       http://www.zyciepabianic.pl/article/show/samobojstwo-czy-wypadek