Jadącym ulicą Partyzancką (od granic miasta) rzucają się w oczy drzewa rosnące wzdłuż południowej strony ulicy. To teren należący do Andrzeja Furmana, współwłaściciela pabianickiej firmy farmaceutycznej. Realizuje on swój kolejny pomysł jak ozdobić rodzinne miasto. Tym razem postanowił zrobić park i robi to z pomocą Łukasza Tarapacza, architekta krajobrazu. Absolwent wydziałów ogrodnictwa Akademii Rolniczej w Poznaniu i Krakowie stoi za rewitalizacją parku Słowackiego. Od kilku lat jest ogrodnikiem w firmie Aflofarm.

– Ten park będzie większy od Parku Słowackiego - zapewnia Andrzej Furman.

Drzewa przycięte w sześciany to graby. Takie już podrośnięte drzewka przywieziono do Pabianic ze szkółki i posadzono w równych odstępach wzdłuż ogrodzenia. Jest ich 28. Więcej drzew na tym terenie nie przewidziano. Będą za to kwiatowe rabaty i krzewy.

– Tu będzie naturalistyczny park – mówi inż. Tarapacz. – Będą tu tulipany, rododendrony, liliowce i kolekcja róż – wylicza.

To tylko jedna część parku. Po drugiej stronie ulicy Widzewskiej, powstaje jego druga część. Prowadzi do niej szeroka i długa na 200 metrów aleja. Wzdłuż niej rosną stare dęby, a w ich cieniu zielenią się rododendrony. Są też kwatery na różne gatunki róż.

Po lewej stronie alei idąc po starannie przyciętym trawniku trafiamy na "ogródek eksperymentalny".

Bujnie rośnie tu i obficie kwitnie delikatny kosmos. Przyciągają wzrok różne odmiany róż i kolorowe dalie. Jest też spory zagonek kalii z nakrapianymi biało liśćmi.

- A było ich na początku tylko kilka sztuk. Nieźle się rozrosły - mówi Furman.

W parku nie przewidziano placu zabaw dla dzieci z huśtawkami, zjeżdżalniami i piaskownicami. Będzie za to ogródek edukacyjny, gdzie dzieciaki będą mogły "pogrzebać" w ziemi i sprawdzić jak rosną rośliny.

Dla zmęczonych spacerowaniem będą miejsca na odpoczynek. Staną ławki i ogrodowe rzeźby z kamienia i metalu. W ogrodzie ustawiono dwa rodzaje mebli ogrodowych. Jedne to ławy i stoły z całych desek i bali. Są masywne i ciężkie. Drugie wykonane także z drewna wyglądają na lekkie i delikatne.

Park ogólnie dostępny graniczy z prywatnym ogrodem rodziny Furmanów.

- Nie zamierzam stawiać bram i płotów - mówi właściciel.- Postawię tylko tablicę z napisem, że tu zaczyna się teren prywatny.

Kiedy to będzie? Jeśli epidemia nie pokrzyżuje planów, to już w czerwcu.
 

Andrzej Furman chce, by park był gotowy w 2024 roku na Expo Horticultural. Nasz sąsiad został wybrany na organizatora tzw. zielonego Expo, poświęconemu zielonemu rozwojowi miast i rewitalizacji. Wystawa odbędzie się pod hasłem „Nature of the City - Natura miasta”. Park przy Partyzanckiej doskonale wpisuje się w to hasło.