To koncepcja architektoniczna budynku szkutni. Urząd Miejski chce ją zbudować na Lewitynie - od strony drogi przy Carrefourze. O budowie szkutni dziś na Lewitynie mówił prezydent Grzegorz Mackiewicz. W konferencji udział wzięli też żeglarze: Stanisław Czarnecki, retman drużyn wodnych hufca ZHP Pabianice i Krzysztof Grzegorek, prezes Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych. Autorem koncepcji jest Wojciech Sielczak.

3 miliony złotych wydamy na szkutnię, którą miasto chce zbudować w ciągu dwóch lat na Lewitynie.

- Pierwszy projektant nie był w stanie spełnić naszych oczekiwać, a dokładniej oczekiwań żeglarzy – mówi prezydent Grzegorz Mackiewicz. - I sam zrezygnował ze współpracy.

Obecna koncepcja szkutni wyszła spod ręki architekta Wojciecha Sielczaka. To też zapalony żeglarz, więc rozumie potrzeby pabianickich żeglarzy.

- Jest z Pabianic, więc na bieżąco można uzgadniać wszelkie szczegóły – dodaje prezydent. - Mam nadzieję, że teraz już cała procedura będzie przebiegała bez zakłóceń.

Sielczak ma zakończyć projekt w październiku.

- Jeżeli w budżecie na przyszły rok znajdą się pieniądze, chcielibyśmy ogłosić przetarg w styczniu – wylicza Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Wtedy budowa być może mogłaby się rozpocząć tuż przed wakacjami.

- Za dwa lata mamy nadzieję, że będziemy mogli wprowadzić się do tego budynku – mówi kapitan Grzegorek. - Mamy 76 żeglarzy, którzy płacą składki. Czynnie działa ponad 30. Mamy sporą grupkę studentów i spora też jest grupa emerytów.

W ciągu niespełna ostatnich 60 lat klub wydał 1.700 patentów.

W Pabianicach żeglują dzieci. W zeszłe wakacje 95 harcerzy w mundurach żeglarskich było na obozie w Kopernicy.

- Liczymy, że od nas wyszło w sumie nawet 3.000 żeglarzy - wylicza Stanisław Czarnecki, retman Drużyn Wodnych Hufca ZHP.

Dziś są trzy gromady zuchowe, dwie drużyny i krąg starszyzny 35+.

- Chcemy uruchomić modelarnię, której brakuje w mieście – dodaje Grzegorek.

Dziś wszyscy zainteresowani pochylają się nad koncepcją szkutni. W jednej jej części będzie miał swoją bazę Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Obok toalety ogólnodostępne. Budynek został podzielony między dwie grupy żeglarzy. Będą osobne szkutnie, ale jeden dźwig do jachtów. Wygodnie i bezpiecznie jachty wjadą szynami na zimę do wysokich magazynów.

- Budynek jest w kształcie litery „L”, skierowany w kierunku dwóch ciągów pieszych. Składa się z dwóch bliźniaczych części, które będą przynależały do klubów żeglarskich - wyjaśnia Sielczak.

Obok powstanie parking na 30 samochodów i podjazd dla ciężarówek, które będą tutaj transportować łodzie. Każdy klub ma osobną szkutnię.

Sielczak wyliczył, że teren ma 13.000 m kw., powierzchnia budynku 1.300 m kw., a powierzchnia użytkowa to 1.100 m kw.

- To prosta, modernistyczna bryła. Nie chciałem tu robić fajerwerków, żeby nie zdominować tej zieleni wokół – wyjaśnia projektant.

Na dachu powstał ogólnodostępny taras z zadaszeniem, a pod nim dwa zewnętrze grille.

- Staraliśmy się, by budynek był mało inwazyjny dla istniejącej zieleni. Niestety około 20 drzew będzie trzeba wyciąć – dodał.