ad

Kinga Królik wystartowała w trzecim biegu eliminacyjnym na dystansie 3.000 metrów z przeszkodami.

- W mistrzostwach Europy szanse Kingi Królik będą większe – stwierdził Marek Plawgo, wicemistrz Europy (2006) i dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata w biegu na 400 m przez płotki, komentujący bieg w TVP Sport.

Polka legitymowała się jednym ze słabszych rekordów życiowych w stawce.

Po starcie Królik ruszyła żywo, starała się zająć dobrą pozycję na początku, ostatecznie usadowiła się w środku stawki. Spokojnie, rozważnie rozpoczęła bieg, za co chwalili ją komentatorzy. Cały czas miała na oku prowadzące biegaczki.

- Kinga doskonale „klei” do grupy, nie pozwala, żeby jej uciekła – oceniał bieg Plawgo. – Biegnie w kontakcie, daje sobie szansę walki o dobry wynik.

W połowie wyścigu zawodniczkę Azymutu dopadł kryzys. Jeszcze po pokonaniu rowu z wodą wydawało się, że doszlusuje do czołówki, lecz ta „odjechała” Kindze. Wyłoniła się grupa dziewięciu zawodniczek, w której nie było naszej mistrzyni Polski.

Po dwóch kilometrach na jednej z przeszkód biegnąca przed nią rywalka upadła. Kinga zdążyła ją ominąć i utrzymała rytm biegu.

Na ostatnich metrach stoczyła walkę z Australijką i przybiegła na 12. pozycji z czasem 9:44,74. Ostatecznie sklasyfikowano ją na 36. lokacie.

- Nie byłam przerażona, tylko zmotywowana, bo wynik poniżej 9:30,00 jest w moim zasięgu i wiem, że jestem na niego przygotowana – powiedziała w rozmowie z TVP Sport. – Liczyłam, że uda się tak pobiec.

Tylko pięć Polek w historii pobiegło poniżej 9:30,00. Poprzeczka była więc podniesiona naprawdę wysoko.

- Dzisiaj trzeba było zaryzykować, starałam się trzymać, jak najdłużej mogłam. Nie byłam w stu procentach przygotowana na tak szybkie bieganie – przyznała otwarcie.

Kinga Królik zwróciła uwagę na to, że w Stanach Zjednoczonych zdobyła niezwykle cenne doświadczenie.

- To, co się przeżywa przed startem i to, co można zobaczyć na stadionie na pewno zaowocuje. Będę bardziej odporna psychicznie, będę wiedziała, jak to wygląda od środka i dzięki temu na mistrzostwach Europy będzie jeszcze lepiej – oceniła nasza mistrzyni Polski.