W czwartek Kinga pewnie awansowała do finału biegu na 3.000 m z przeszkodami. Miała piąty czas eliminacji.

W finale pobiegło 15 zawodniczek. Najgroźniejszymi rywalkami Kingi wydawały się Francuzki. I tak faktycznie było, bo „trójkolorowe” od początku dyktowały tempo. Kinga trzymała się Claire Palou, Flavie Renouard oraz Aude Clavier. Do połowy biegu kroku dotrzymywała im Szwajcarka Sybille Haring.

Pabianiczanka doskonale radziła sobie z przeszkodami oraz na rowie z wodą.

W połowie biegu (1.500 m) Kinga była druga. Wyglądała dobrze, nie było widać oznak zmęczenia. Na 800 metrów przed końcem wykrystalizowała się grupa czterech zawodniczek, która między siebie rozdzieli medale – były w niej trzy Francuzki i Kinga.

Na ostatnie okrążenie Kinga wbiegła jako liderka, pędziła z prędkością 19,1 km. Zaczęła ją wyprzedzać Renouard – pabianiczanka jeszcze przyspieszyła. Ale nie dała rady świetnie dysponowanej Renouard. Za plecami czuła jeszcze oddech słabnącej Clavier i pewnym krokiem wbiegła na metę.

Szybko podziękowała i pogratulowała zwyciężczyni, po czym padła wyczerpana na bieżnię.

Czas Kingi to 9:52.59. Taki wynik dał jej srebrny medal młodzieżowych mistrzostw Europy!

Do zwyciężczyni Renouard straciła niespełna dwie sekundy. Za to trzecią na mecie Clavier wyprzedziła o sześć sekund.

Młodzieżowe wicemistrzostwo Europy Kingi Królik to największy sukces w historii pabianickiej lekkoatletyki od czasów sukcesów Jadwigi Wajsówny. Srebro zdobyła dokładnie tego samego dnia, w którym 39 lat temu podczas mundialu Espana 1982 brązowy medal z piłkarską reprezentacją Polski wywalczył pabianiczanin, Paweł Janas.