Niegdyś pojedynki pabianicko-łódzkie rozpalały kibiców żeńskiego basketu w całej Polsce. Dziś to tylko rywalizacja na zapleczu ekstraklasy, ale z piękną tradycją. Faworytkami były liderki, czyli nasze koszykarki i nie zawiodły.

Emocje były tylko w pierwszej kwarcie. ŁKS do boju prowadziła nasza była zawodniczka, Angelika Kowalska (łącznie zdobyła 21 punktów). To ona oddała pierwszy celny rzut w meczu, na który odpowiedzieliśmy akcją 2+1 w wykonaniu kapitan, Magdaleny Grzelak i rzutem za trzy Aleksandry Janiak. ŁKS tanio skóry nie sprzedawał, przegrywaliśmy 12:14 i 14:16. Remis po 16 w pierwszej kwarcie zapewniła nam Natalia Rosińska.

W drugiej kwarcie łodzianki nie mogły zdobyć punktu przez pierwsze… siedem i pół minuty! Pabianiczanki robiły to, co do nich należy – ten fragment gry wygraliśmy aż 19:0. Dwa razy za trzy rzuciła Roksana Schmidt, raz Natalia Łopińska. Pierwszą połowę celną „trójką” i skuteczną akcją za dwa zamknęła Janiak. Było 42:23 dla Grota.

Po zmianie stron nasza przewaga oscylowała wokół 20 punktów. Na każdy rzut łodzianek odpowiadaliśmy celnym koszem. W 26. minucie po rzucie za trzy Natalii Danych było 53:30 dla nas. Przed czwartą odsłoną mieliśmy 25 punktów przewagi (61:36). Niewiele brakowało, by w czwartej kwarcie Grot wygrywał różnicą 30 punktów (po „trójkach” Janiak i Martyny Stępińskiej było 67:38), lecz po kilku błędach pozwoliliśmy łodziankom odrobić część strat. Wynik celnym rzutem za trzy ustaliła Aleksandra Rok.

Łącznie trafiliśmy 10 rzutów za trzy, przy trzech celnych próbach łodzianek. Skuteczność rzutów za dwa mieliśmy na poziomie 50 procent. O dziwo, o jedną piłkę pod tablicami więcej zebrały łodzianki (36 – 35), ale za to zanotowaliśmy więcej przechwytów (18, przy dziewięciu ŁKS).

Grot: Janiak 14, Schmidt 14, Danych 11, Łopińska 11, Grzelak 7, Rosińska 4, Kirsz 4, Stępińska 3, Rok 3, Kaźmierczak 2.