Po zdobyciu wicemistrzowskiego tytułu (lepsza od Włókniarza okazała się krakowska Wisła), pabianicki zespół doznał dużego wzmocnienia w osobie Jadwigi Sidoruk z ŁKS. Oprócz niej do zespołu doszło pięć zawodniczek z drużyny Przemysława Bajera: Beata Wróbel, Marzena Berner, Małgorzata Klimek, Edyta Paruszewska i Marta Pawlak.

Z zespołem pożegnały się: Beata Ulcyfer (Start Lublin), Izabela Piesik (Stal Stalowa Wola), Anna Berner (Lech Poznań), Ewa Biskupska (AZS Szczecin), Joanna Zielińska (AZS Warszawa), Barbara Szymańska (Stal Brzeg).

Sidoruk udanie zadebiutowała w sparingach ze Startem Lublin. Te mecze podopieczne Henryka Langierowicza i Ryszarda Cynkiera rozegrały już po powrocie z dwutygodniowego zgrupowania w Starogardzie Gdańskim.

Włókniarz dwukrotnie rozgromił lubelski Start 118:74 i 85:81. Punkty dla Włókniarza rzucały: Małgorzata Urbankowska 25 i 26, Marzena Seroka 18 i 17, Jadwiga Sidoruk 18 i 14, Małgorzata Gliszczyńska 16 i 14, Dorota Przybyła 10 i 5, Mariola Szymańska 9 i 2, Wiesława Piotrkiewicz 8 i 0, Monika Kamińska 4 i 6, Małgorzata Błoch 6 i 0, Dorota Szymczak 4 i 0. Pecha miała wracająca po kontuzji Małgorzata Błoch, która nabawiła się urazu po wyskoku do piłki.

Potem nasza drużyna pojechała do holenderskiego Almelo, gdzie wzięła udział w turnieju o „Białe Diamenty”. Pabianiczanki rozniosły w grupie holenderskie Miniware 85:56 oraz Uitsnijters 134:41 (!). Szans z rozpędzoną ekipą Langierowicza nie miało także Dynamo Bratysława (82:63). W półfinale Włókniarz wygrał z niemieckim (RFN) Porz Hennes 81:75.

W finale naszymi rywalkami był najlepszy team w Holandii – Den Helder. Mistrzynie Holandii zastopowały wicemistrzynie Polski, wygrywając 71:67. Zamiast diamentów, pabianiczanki przywiozły do domu okazały puchar. W 10-osobowej drużynie gwiazd znalazły się: Urbankowska (113 pkt), Seroka (61) i Gliszczyńska (61). Grały także: Sidoruk 57, Piotrkiewicz 34, Szymańska 36, Kamińska 27, Przybyła 27, Szymczak 21, Wróbel 18. Grę koleżanek z ławki rezerwowych obserwowała lekko kontuzjowana Błoch.

Po powrocie do domu trener Langierowicz nie zastosował taryfy ulgowej. By dobrze przygotować się do turnieju „Zawsze z mistrzem” w Łodzi, Włókniarz zagrał aż cztery mecze, dwukrotnie gromiąc tak Włókniarza Białystok (97:63 i 99:55), jak i AZS Koszalin (99:74 i 117:79).

VI turniej „Zawsze z mistrzem” w doborowym towarzystwie okazał się demonstracją włókniarskiej siły. Na początek pabianiczanki rzuciły „setkę” gospodyniom, czyli ŁKS-owi, wygrywając 103:71, potem w pobitym polu zostały poznańska Olimpia (64:46), wrocławska Ślęza (99:63), wicemistrzynie Norwegii – Ammerud AIF (85:63).

W finale zmierzyły się dwie niepokonane w turnieju drużyny: Włókniarz i Arvika Basket – wicemistrz Szwecji. Górą były pabianiczanki, wygrywając po zaciętym spotkaniu 90:81, mimo iż do przerwy przegrywały 42:44. Punkty dla Włókniarza rzucały: Gliszczyńska 37, Urbankowska 27, Sidoruk 13, Przybyła 8, Seroka 5.

Trzy lata później ta sama Arvika dotarła do finału Pucharu Europy.

Dwa pierwsze mecze mistrzowskiego sezonu, koszykarki Włókniarza grały we Wrocławiu i w Poznaniu.