Wyobraźmy sobie, że do Pabianic na mecz z piłkarzami Włókniarza przyjeżdża Liverpool FC. Z Mohamedem Salahem, Roberto Firmino i Virgilem van Dijkiem na czele. Po meczu gwiazdorzy wracają znad Dobrzynki na tarczy. Tego kalibru sensację sprawiły nasze koszykarki.

Stelmakh ciągle rosła

W sezonie 2002/03 nasze koszykarki po raz pierwszy (i na razie ostatni) dostąpiły zaszczytu gry w elitarnej Eurolidze. Lekko nie było – trafiliśmy do grupy z obrońcą trofeum, UC Olympic Valenciennes, a oprócz tego były piekielnie silne mistrzynie Czech, Rosji, Włoch i Niemiec.

- Sukcesem będzie każda wygrana kwarta – przekonywał na łamach „Życia Pabianic” Mirosław Trześniewski, trener koszykarek.

Zanim jeszcze wystartowały rozgrywki, gruchnęła wiadomość, że z Euroligi wycofał się niemiecki Wuppertal Wings, zastąpiony przez jugosłowiańską Buducnostię Podgorica.

Przed Euroligą Polfa sięgnęła po wzmocnienia zza południowej granicy. Przyszły Czeszki Martina Pechova (MiZo Pecs) i Leona Krystofova (Slovan Bratysława) oraz Słowaczka Katerina Polakova (UMB Bańska Bystrzyca). Przed sezonem podpisano także – w obecności ówczesnego premiera Leszka Millera – umowę sponsorską z PZU.

Do meczu z mistrzem Rosji UMMC Jekaterynburg nasze koszykarki nie miały na koncie żadnego zwycięstwa. Naszymi pogromczyniami były kolejno: Como (53:79), MiZo Pecs (42:63), UC Valenciennes (53:89), Buducnost Podgorica (66:70), Tabres Gespe (65:81).

Tuż przed Bożym Narodzeniem do Pabianic zjechała ekipa z Jekaterynburga. Na Uralu zebrano najlepsze wówczas rosyjskie koszykarki z centerką Eleną Baranową (192 cm) na czele. Były także: rozgrywające – doświadczona (36 lat) Olga Sounekina i podstawowa zawodniczka „Sbornej” Anna Archipowa (29 lat), skuteczne skrzydłowe: Diana Gustlina i młodziuka Marina Hazowa (21 lat) oraz środkowe Irina Osipowa (196 cm) i dwa centymetry wyższa Natalia Katurina. Do tego wszystkiego doszła gwiazda Los Angeles Sparks, reprezentantka USA – skrzydłowa DeLisha Milton (28 lat).

Ciekawostką w ekipie Wadima Kapranowa była 18-letnia Eugenia Stelmakh. Urosła do 196 cm i Rosjanie zapewniali, że… nadal rośnie.

Nasze zawodniczki miały może skromniejsze, ale jednak – duże osiągnięcia. Wszak Sylwia Wlaźlak, Elżbieta Nowak (grająca wówczas pod nazwiskiem Trześniewska) i Agnieszka Jaroszewicz mogły się pochwalić tytułem mistrzyń Europy z 1999 roku.

Początek jak marzenie

19 grudnia 2002 roku o godzinie 18:30 koszykarki z Pabianic wybiegły na parkiet jak natchnione. Takiego otwarcia meczu z rosyjską potęgą nikt się nie spodziewał – po siedmiu minutach nasze prowadziły 19:0! Grały niesamowicie – skutecznie pod koszem i agresywnie w obronie. Po meczu trener Kapranow domagał się ukarania sędziów, za to, że dopuścili do tak ostrej gry pabianiczanek. Pierwszą kwartę wygraliśmy 28:13.

W drugiej odsłonie nadal dzielnie stawialiśmy czoła Rosjankom. Efekt był taki, że Baranowa i spółka odrobiły zaledwie punkt. Do przerwy PZU Polfa wygrywała 45:31.

Nerwy zaczęły się po przerwie. Rosjanki zacieśniły szeregi w defensywie, zaś w ataku rozegrała się Milton, z której upilnowaniem były największe problemy. Po trzeciej kwarcie wynik nie wyglądał źle – 64:54 dla gospodyń. Dramatyczna była ostatnia odsłona. Już dwie minuty po rozpoczęciu kwarty po rzutach Eleny Kuzminy i Anny Archipowej nasza przewaga stopniała do sześciu punktów. Po chwili za pięć fauli z boiska zeszły środkowe: Baranowa i Nowak. Na cztery minuty przed końcem za trzy celnie rzuciła Wiera Szniukowa i prowadziliśmy tylko 70:68.

Na szczęście pabianiczanki wzięły sprawy w swoje ręce. Zimnej krwi nie straciły Wlaźlak i Leona Krystofova. Dzięki ich celnym rzutom wygraliśmy swój pierwszy mecz w Eurolidze.

Co było dalej?

Po porażce w Pabianicach robotę stracił trener Kapranow. Jego następcy, działacze UMMC dokupili kolejną Amerykankę – mistrzynię olimpijską z Sydney, Yolandę Griffith. W rewanżu na Uralu, grając bez chorej Nowak, przegraliśmy 65:95.

W grupie A Euroligi zajęliśmy ostatnie miejsce, wygrywając jeszcze jeden mecz – z Buducnostią Podgorica (74:69). Z kolei UMMC awansowało do Final Four i w finale pokonało obrońcę trofeum, Valenciennes 82:80, sięgając po tytuł najlepszej drużyny w Europie. Jak widać, porażka nad Dobrzynką podziałała ożywczo na Rosjanki. A my? Wygraliśmy z najlepszą drużyną w Europie, odnosząc jeden z najcenniejszych triumfów w niezwykle bogatej historii pabianickiego żeńskiego basketu.

6. kolejka Euroligi – sezon 2002/03

PZU Polfa Pabianice – UMMC Jekaterynburg 83:76 (28:13, 17:18, 19:23, 19:22)

PZU Polfa: Sylwia Wlaźlak 20, Elżbieta Nowak 16, Leona Krystofova 14, Martina Pechova 12, Agnieszka Jaroszewicz 11, Marzena Głaszcz 7, Katarina Polakova 3, Katarzyna Szołtysek.

UMMC: DeLisha Milton 24, Diana Gustlina 11, Elena Baranowa 8, Irina Osipowa 8, Elena Kuzmina 8, Wiera Szniukowa 7, Olga Souneikina 5, Anna Archipowa 5.