Filip Becht jesienią nie należał do ulubieńców trenera łodzian, Janusza Niedźwiedzia. Wystąpił tylko w pięciu spotkaniach ligowych. Zimą Niedźwiedź zdecydował, że Becht – wraz z czwórką innych piłkarzy – znajdzie się na liście transferowej.

Obrońca z Pabianic szybko znalazł nowy klub. To krakowski Hutnik, przedostatni zespół w tabeli II ligi. 20-latek przeszedł do niego na zasadzie transferu definitywnego, umowa obowiązuje do końca czerwca tego roku. Jeśli Hutnik utrzyma się w II lidze, kontrakt zostanie automatycznie przedłużony.

Pabianiczanin zaliczył już debiut w nowych barwach. W sparingu ze Stalą Rzeszów (3:4) zaliczył 60 minut (dwie kwarty po 30 minut).

Filip Becht korzysta z dobrych wzorców. Swego czasu w Widzewie nie mógł znaleźć miejsca Piotr Szarpak, który trafił właśnie do zespołu z Nowej Huty. Tam okrzepł, a gdy wrócił do Widzewa zdobył z nim dwa tytuły mistrza Polski, zdobywał zwycięskie dla łodzian gole w szlagierach z warszawską Legią oraz strzelił hat-tricka w eliminacjach Ligi Mistrzów z Neftczi Baku.