Druga liga wystartowała przy Sempołowskiej z czterdziestominutowym opóźnieniem. Piłkarkom z Warszawy zepsuł się po trasie bus i trzeba było podstawić nowy pojazd. Warszawianki przyjechały na stadion po godzinie 15.00 i po wizycie w szatni oraz krótkiej rozgrzewce sędzia z Torunia zagwizdała po raz pierwszy o godzinie 15.40.

Pabianiczanki od razu ruszyły na przeciwniczki. Atakowały prawą stroną, gdzie współpracowały Natalia Forc z aktywną Martyną Dylewską.

W 8. minucie rzut wolny 18. metrów przed bramką gości wywalczyła Joanna Błaszczyk. Ze stałego fragmentu gry mocno kopnęła Dagmara Suskiewicz. Słabo rozgrzana bramkarka Pragi „wypluła” piłkę przed siebie. Na futbolówkę czyhała Joanna Błaszczyk, która z zimną krwią zapewniła prowadzenie pabianiczankom.

Po zdobyciu gola „Perełki” dalej atakowały, ale brakowało im cierpliwości i dokładności w budowaniu akcji. Pod nogi rywalek zagrywały debiutantki Marta Stempel, Karolina Błaszczyk, nerwy zjadły także jedną z naszych weteranek, czyli Forc. Z rzutu wolnego szczęścia znów spróbowała Suskiewicz, lecz wyraźnie spudłowała.

W 24. minucie zrobiło się 2:0 dla PTC. Piłkę na prawej stronie odebrała Dylewska i zagrała ją do Joanny Błaszczyk. Nasza kapitan kątem oka dostrzegła wybiegającą Annę Owczarz. „Młoda” wbiegła w pole karne i mocno strzeliła. Futbolówka odbiła się od słupka. Owczarz poszła za ciosem i dobitka była już skuteczna.

Po półgodzinie gry z rzutu wolnego przymierzyła Patrycja Marciniak, lecz uderzenie chybiło celu. W 35. minucie w nasze pole karne wreszcie zawędrowały warszawianki i zrobiło się groźnie. Na szczęście rywalka przelobowała Natalię Małek razem z bramką.

W przerwie piłkarki Pragi wyraźnie ochłonęły i po zmianie stron wzięły się do roboty. Na zdobycie kontaktowej bramki potrzebowały ledwie cztery minuty. Skuteczny strzał poprzedziła całkiem składna i dynamiczna akcja warszawianek. Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła PTC. Teraz to Praga nadawała ton wydarzeniom na boisku. Warszawianki grały pewniej, szybciej, wykazywały więcej boiskowego cwaniactwa. „Perełki” kilka razy zagościły w polu karnym przyjezdnych, lecz nie potrafiły oddać celnego strzału. Warszawianki też celnością nie grzeszyły.

Trener Wiesław Siębor w 69. minucie zdjął z boiska Suskiewicz, która szarpała na skrzydle bez większego efektu. Na jej miejsce przesunął z lewej obrony Stempel. Nasza nowa piłkarka już minutę później dostała podanie od Owczarz i ruszyła spod linii bocznej boiska.

Marta urządziła sobie slalom między czterema rywalkami, po czym stanęła oko w oko z bramkarką. Chytry, płaski strzał wpadł do bramki przy słupku. Kibice z uznaniem bili brawo naszej zawodniczce. Piękny był to gol – prowadziliśmy 3:1.

Trzy minuty później rajd prawą stroną przeprowadziła inna rezerwowa – Klaudia Rosiak. Spod końcowej linii wycofała piłkę do Karoliny Błaszczyk, jednak jej uderzenie zostało zablokowane. Co się odwlecze, to nie uciecze.

W 74. minucie na lewej stronie dwie rywalki w ziemię wkręciła Stempel i wyłożyła piłkę do Rosiak. „Mała” z bliska nie mogła się pomylić i ustaliła wynik meczu na 4:1.

Po chwili Rosiak miała okazję na kolejną bramkę, lecz najpierw jej uderzenie odbiła bramkarka, a poprawka trafiła na stojącą w bramce warszawiankę. Piłka szukała Klaudii w tym meczu – w 84. minucie wpadła w pole karne, lecz zbyt mocno się odchyliła i po strzale piłka wysoko poszybowała nad bramką. Jeszcze w 90. minucie w szesnastce gości znalazła się Stempel, lecz ambitnie goniąca ją przeciwniczka zdołała zablokować jej strzał.

Pabianiczanki wygrały 4:1 i mogły na środku boiska wykonać zwycięski taniec. Radości ze zwycięstwa nie mogą jednak przysłonić mankamenty, które w sobotę były widoczne jak na dłoni. Chwilami aż prosiło się o dokładność, spokój, cierpliwość i większą aktywność. Te wszystkie elementy „Perełki” powinny poprawić, jeśli chcą sięgnąć po trzy punkty w starciu z Lechem Poznań. Mecz w sobotę 20 sierpnia o godz. 15.00 przy Sempołowskiej.

PTC: Małek – Forc, Marciniak, Łagowska, Stempel – Dylewska (46. Rosiak), Kociołek (78. Adriańczyk), K. Błaszczyk, Owczarz, Suskiewicz (69. Próbka) – J. Błaszczyk.