Michał startował w kategorii 87 kg.

– Wszyscy liczyliśmy na medal – mówi Waldemar Sawosz, prezes PTC.

Początek zwiastował wielką formę pabianiczanina. Rozniósł Estończyka Andreasa Vaelisa 11:2. Drugą walkę z Rosjaninem Ilią Ermolenko Michał przegrał 0:8, a zadecydował o tym jeden błąd w stójce i Rosjanin wszystko rozstrzygnął w parterze.

Ponieważ Ermolenko sięgnął po tytuł mistrza Europy, przed Michałem otworzyła się szansa walki o medal w repasażach. Pierwsze starcie z Bułgarem Marianem Marinowem rozstrzygnął na swoją korzyść, kładąc przeciwnika na plecy.

 

W walce o medal nasz atleta stanął naprzeciw Giorgiego Katanaszwilego z Gruzji.

– Rywal zaczął od suplesa, ale Michał świetnie skontrował i była szansa na położenie Gruzina na plecy – relacjonuje Sawosz. – Katanaszwili zdołał się wywinąć i Michał prowadził 2:0.

Potem Gruzin zrobił wózek i to on prowadził 3:2. Pabianiczanin usiłował odrobić straty, lecz nadział się na kontrę i było 2:7. Dodatkowo Gruzin wyrzucił Michała za matę, za co dostał dodatkowy punkt. W pierwszej rundzie Dybka jeszcze skontrował rywala i przegrywał 4:8. W drugiej rundzie Gruzin sprytnie się bronił, a pabianiczanin nie mógł wiele zrobić.

– Ostatecznie Michał zajął 5. miejsce, potwierdzając przynależność do światowej czołówki – mówi Sawosz. – Brak medalu to jednak pewien niedosyt.

Zastanawia tylko fakt, dlaczego w drugiej rundzie walki o brązowy medal najważniejszego turnieju młodzieżowców w Europie Michał nie otrzymał szansy walki w parterze za pasywność Gruzina…