ad

Do zdarzenia doszło 6 kwietnia przed godziną 22.00 w Świątnikach. Kierujący pojazdem marki Audi A3 (łodzianin) zjechał na przeciwległy pas jezdni i doprowadził do "czołówki" z prawidłowo jadącą skodą. Auta stuknęły się na zakręcie.

Sprawca kolizji uciekł pieszo. W jego poszukiwania włączyli się policjanci pabianickiej patrolówki. Funkcjonariusze znaleźli go w Górce Pabianickiej.

- Na widok radiowozu mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać, podszedł do jednej z posesji i pozorował korzystanie z dzwonka, choć przy furtce w ogóle go nie było - relacjonuje sierż. szt. Agnieszka Jachimek z KPP w Pabianicach.

34-latek zaprzeczył przy policjantach, że prowadził auto. Stwierdził też, że jego samochód został wcześniej skradziony. Świadkowie zdarzenia potwierdzili jednak, że to jego widzieli za kierownicą osobowego audi.

Po sprawdzeniu danych łodzianina w policyjnych systemach, okazało się, że ma zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 34-latek ma w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Przewieziono do policyjnego aresztu. O karze zdecyduje sąd.

Kierujący skodą octavią 39-latek (również łodzianin) z ogólnymi potłuczeniami trafił do szpitala. Obrażenia okazały się niegroźne.