W środę, około godziny 18.30 do Huty Dłutowskiej wezwano straż pożarną, pogotowie ratunkowe i policję. 45-latka, jadąca drogą nr 485 straciła panowanie nad pojazdem i wpadła w poślizg. Jej samochód (na pabianickim numerze rejestracyjnym) dachował, po czym wjechał do rowu. 

- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, kobieta znajdowała się poza pojazdem. Była przytomna. Skarżyła się na ból głowy, prawej kończyny oraz kręgosłupa – powiedział młodszy kapitan Szymon Giza z komendy PSP w Pabianicach.

Poszkodowanej ustabilizowano odcinek szyjny kręgosłupa i usztywniono nogę za pomocą szyny. Ratownicy medyczni przewieźli 45-latkę do szpitala.Jak usłyszeliśmy od st. sierż. Agnieszki Jachimek z pabianickiej komendy policji, zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję. Jej powodem była... wysepka na drodze, której 45-latka nie zauważyła. Straty oszacowano na ok. 15 tys. złotych (w tym 2 tys. za uszkodzone znaki drogowe). Akcja trwała godzinę.

Pani kierowca podziękowała za pomoc na spotted pabianice. Oto jej słowa:  

Chciałam bardzo podziękować Panu Strażakowi, który pomógł mi wydobyć się z auta w Dłutowie przy dachowaniu, Proszę pana jestem ,żyję i usiądę przy stole z rodziną, te obrażenia co mam w porównaniu z widokiem auta to chyba Pan Bóg czuwał, przede wszystkim na drodze dał mi Pana. Dziękuję naszemu Szpitalowi za super opiekę. Doktorom jak i pani Marii pielęgniarce oraz panu Bartkowi. Spokojnych Świąt .