Zgłoszenie do dyżurnego straży pożarnej wpłynęło w czwartek o godzinie 22.20. Na ulicy Kilińskiego, na wprost cmentarza, paliła się plastikowa przyczepa. W środku było m.in. łóżko, grzejnik i lodówka.

- Po sam sufit ułożone były też znicze - mówi Szymon Giza, rzecznik prasowy PSP w Pabianicach. - Wszystko doszczętnie spłonęło.
W gaszeniu udział brało jedenastu strażaków. Na palący się wóz empingowy podano jeden prąd wody i również jeden na przyczepę stojącą obok.
- Najprawdopodobniej było to podpalenie – mówi Giza.
Sprawę bada pabianicka policja.