Gwałtowny wiatr połamał jej najwyższe gałęzie. To było we wtorek. Ciężkie gałęzie runęły na chodnik w pobliżu bloku i połamały się na drobne kawałki.
– Strach pomyśleć, co by było, gdyby spadły na nasze okna – mówią mieszkańcy domu. – Szczęście też, że nikt tędy nie przechodził.
Mieszkańcy prosili administrację domów komunalnych o wycięcie uschniętego drzewa. Nie doczekali się reakcji.
– Teraz też nikt się nią nie interesuje?! – mówią. – Ktoś tylko zebrał w jedno miejsce połamane gałęzie, a pień jak stał, tak stoiz