W niedzielę o godz. 20.50 strażaków wezwali na pomoc mieszkańcy domu przy ul. Waryńskiego 4.
Wszyscy lokatorzy zdołali opuścić budynek sami. W domu było pełno dymu. Strażacy musieli pracować w aparatach powietrznych. Użyto kamery termowizyjnej, by zlokalizować ogień i ewentualne ofiary.
– Pożar wybuchł w lokalnej kotłowni, na parterze domu – mówi Szymon Giza ze straży pożarnej. – Podano prąd wody na sufit i drugi na podłogę mieszkania nad kotłownią.
Strażacy wycięli 20 metrów kwadratowych sufitu, ewakuowali mienie lokatorów. Nie udało się uratować psa. Zwierzę zaczadziło się.
W akcji wzięło udział 14 strażaków. Trwała 2,5 godziny.
Straty oszacowano na 15 tysięcy złotych. Uratowano mienie warte 600.000 złotych.
– Przyczyną wybuchu pożaru są wady konstrukcyjne budynku. Belka stropowa wpuszczona w komin w końcu się przepaliła – mówi strażak.
Mieszkanie nad kotłownią nie nadaje się do użytku. Dla lokatorów urzędnicy z Wydziału Lokalowego szukają innego mieszkania.