Czy było to samobójstwo, czy do śmierci policjanta przyczyniły się „osoby trzecie”? Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo.

- Na tym etapie mogę jedynie potwierdzić, że istotnie nie żyje młody mężczyzna. Jego ciało zostało odnalezione w jego mieszkaniu. Trwają czynności. Nie wykluczamy żadnej hipotezy dotyczącej zdarzenia. Prawdopodobne jest, że mogło dojść do targnięcia się na życie. Obecnie brak przesłanek, by twierdzić, że jego śmierć może łączyć się z wykonywanym zawodem funkcjonariusza policji - mówi prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

W poniedziałek (7 sierpnia) o godz. 10.55 strażaków zaalarmował brat 36-latka. Zaniepokoił się, bo nie miał z nim kontaktu. Mężczyzna prosił o pomoc w dostaniu się do mieszkania brata na IV piętrze bloku. Próbował wejść, ale drzwi były zamknięte, nikt nie odpowiadał na stukanie i dzwonki.

– Na miejsce pojechały trzy wozy – informuje mł.bryg. Michał Kuśmirowski z PSP. – Rozstawiliśmy drabinę mechaniczną, by wejść przez uchylone okno.

Gdy strażacy rozstawiali swój sprzęt przed domem, pojawiła się znajoma 36-latka, która dysponowała kluczami do jego mieszkania.

Strażacy weszli do mieszkania. Znaleźli mężczyznę leżącego na podłodze. Miał rozległa ranę głowy. Był bez czynności życiowych.

Na miejsce przyjechała policja i prokurator z Prokuratury Rejonowej w Pabianicach.