Pabianiczanie handlowali dopalaczami w całej Polsce. W różnych miastach otwierali sklepy, w których sprzedawali substancje zapachowe, m.in. saszetki z suszem do szaf. Pod tą przykrywką handlowali niebezpiecznymi substancjami. Jeden z takich sklepów był w Elblągu. W wyniku zażycia kupionych w nim dopalaczy do szpitala trafiło 30 osób. Biegli sądowi z zakresu medycyny potwierdzili, że substancje, którymi handlowali pabianiczanie, zniszczyły zdrowie poszkodowanym.

To właśnie w Elblągu pabianiczanie stanęli przed sądem. Zostali oskarżeni o wprowadzenie do obrotu środków, które zagrażały życiu i zdrowiu wielu osób.

- Poszkodowani byli przesłuchiwani w charakterze świadków – mówi Dorota Zientara, rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu.

Proces trwał ponad rok. Na pierwsze rozprawy Jakub G. i Szymon I. nie stawiali się. Później pojawiali się na zmianę. W końcu sędzia stracił cierpliwość i zagroził ujawnieniem danych osobowych oskarżonych.

Ostatecznie sąd zadecydował o rozdzieleniu spraw. Pierwsza zakończyła się sprawa Jakuba G. Usłyszał wyrok 2 lat bezwzględnego więzienia. To kara wyższa niż wnioskował prokurator, który chciał dla Jakuba G. kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Pabianiczanin został też obciążony kosztami sądowymi. Wyrok nie jest prawomocny.

- Oskarżony nie przyznał się do winy, więc zapewne będzie się odwoływać od wyroku – dodaje Zientara.

Sprawa Szymona I. i Rafała G. toczy się dalej. Najbliższa rozprawa będzie 16 czerwca.

To była pierwsza sprawa w Polsce, w której na ławie oskarżonych zasiedli sprzedawcy dopalaczy.