Młodzi coraz częściej odkładają decyzję o złożeniu przysięgi małżeńskiej na później. A jeżeli już się na to decydują, to częściej wybierają urzędnika USC niż księdza i ołtarz.

Ślubną modę ostatnich lat doskonale obrazują liczby. Tutaj nie ma marginesu na zbędne interpretacje. Wystarczy zestawić dane pabianickiego Urzędu Stanu Cywilnego na przestrzeni kilkudziesięciu lat. I tak, w 2000 roku w Pabianicach przysięgę małżeńską złożyło 446 par. Dziesięć lat później było ich nieco więcej, bo 482. Ale już w 2020 roku ta liczba gwałtownie i zaskakująco spadła do 292, z czego 136 par wzięło ślub konkordatowy w kościele, a 156 cywilny. W 2023 spadkowa tendencja się utrzymała, było 290 ślubów. Wzrosła jednak liczba zawieranych małżeństw w urzędzie – było ich 178. Przed ołtarzem stanęło 112 par. 2024 rok dopiero się rozkręca… ślubny sezon mamy w pełni. Do końca czerwca 116 par zawarło związek małżeński, w tym było 21 ślubów konkordatowych i aż 95 cywilnych.

  Ślubów mniej niż dawniej

Liczby pokazują, że jest ich teraz mniej nawet o połowę niż w latach 80.

- Teraz mamy w soboty po około 5-7 uroczystości w sezonie, a rocznie jest ich około 200-300 razem z „konkordatami” – wylicza Maria Klonowska, kierowniczka USC w Pabianicach. - Dawniej było po kilkanaście dziennie, a nawet 800 rocznie. W najpopularniejsze ślubne miesiące: w czerwcu, lipcu, sierpniu czy październiku uroczystości były od rana do 21.00.

     Ślubów jest więcej w urzędzie niż w kościołach.

- Jednak dawne czasy, gdy przed urzędem ustawiały się kolejki, żeby zarezerwować termin uroczystości na jakąś dobrą godzinę, już nie wrócą – dodaje kierowniczka.

Moda na uroczystości „pod chmurką”
Od 1 marca 2015 roku możliwe jest zawieranie małżeństw także poza Urzędem Stanu Cywilnego. Z roku na rok staje się to coraz popularniejsze, także w Pabianicach. W 2020 roku poza urzędem związek małżeński zawarły 22 pary, w 2023 było ich już 34. Do końca czerwca 2024 roku przysięgę małżeńską pod przysłowiową chmurką zawarło 12 par.

- Sezon dopiero się rozpoczyna, lato w pełni, pogoda dopisuje. Najbliższe soboty to po 3-4 śluby w plenerze – mówi Klonowska.

Śluby od lat odbywają się nie tylko w urzędowej scenerii, ale przed 10 laty, żeby taki ślub mógł się odbyć poza urzędem, potrzebna była zgoda wojewody. Dzisiaj wystarczy wpłacić do kasy Urzędu Miejskiego 1.000 zł. Ta kwota nie zmienia się od lat.  W USC ślub kosztuje 84 zł niezmiennie od 2006 roku.

Pabianiczanie coraz chętniej decydują się na zawarcie związku małżeńskiego w niecodziennych miejscach, chociaż w naszej okolicy jest kilka miejsc wybieranych szczególnie. Dużym powodzeniem cieszy się sala kominkowa na Zamku. Były i są śluby w pałacu w Ksawerowie, w osadzie rybackiej w Sereczynie, Hotelu Fabryka Wełny, w Afloparku. Zdarzają się też mniej oczywiste miejsca.

- Udzielałam ślubu w kinie Tomi, tam poznali się młodzi i tak postanowili upamiętnić ten moment – opowiada Klonowska. - Przysięgę małżeńską składali przed ekranem na scenie, a goście zasiedli na widowni. Był też ślub w hali koszykówki i w stadninie koni.

     Na takie uroczystości urzędnik dojeżdża we własnym zakresie. Na specjalne życzenie nowożeńców ślubu może udzielić również prezydent miasta.

- Dzieje się to sporadycznie. W poprzednich latach były to pojedyncze wydarzenia – dodaje kierowniczka USC. - W tym roku prezydent Grzegorz Mackiewicz już jednego ślubu udzielił.

Miłość w metrykę nie zagląda

Dowodzą tego coraz liczniejsze małżeństwa między partnerami z różnicą wieku.

Przeważnie to kobiety są młodsze, ale bywa, że to ona jest dojrzalsza od niego – zwłaszcza w ostatnich latach. To nie tylko moda. Kobiety wcześniej zostają wdowami, a nie boją się nowych związków.

- W ubiegłym roku udzielałam ślubu kobiecie starszej od partnera o 21 lat. Miałam nawet taką sobotę ślubów, podczas której wszystkie panny młody były starsze od panów.

Rekordzistów dzieliło kilkadziesiąt ładnych lat.

Jak wspomina Klonowska, udzielała ślubu parze, w której panna młoda była mocno po 70., a pan młody miał 30 lat. Wśród par seniorów kobiety są średnio starsze o 3-5, a nawet 10 lat od partnerów.

Ale tradycyjnie różnice wieku w drugą stronę też bywają znaczne. I tak np. w naszym urzędzie przysięgali sobie 80-latek i 30-latka.

Kiedyś było znacznie więcej małżeństw zawieranych w bardzo młodym wieku, nawet pomiędzy ludźmi, którzy żeby zawrzeć związek małżeński, potrzebowali na to zgody sądu.

 - Przed laty najczęściej na ślubnym kobiercu stawali pabianiczanie w wieku około dwudziestu, dwudziestu kilku lat – dodaje Klonowska. - Nie brakowało jednak takich, gdzie dziewczyny miały po 16-17 lat, a mężczyźni po 18-19 lat. Obecnie takich małżeństw po prostu nie ma. Teraz średnia wieku małżonków to około 30 lat i więcej. Sporo jest małżeństw po 40. roku życia. Zdarzają się takie po 50. i 60.

Młoda para po 50. to też oznaka starzenia się społeczeństwa. W latach 2010-2022 liczba nowożeńców w tym wieku wzrosła o 40 proc. i choć spada liczba zawieranych małżeństw, to liczba ślubów wśród osób po pięćdziesiątce podwoiła się.

Jak wskazują statystyki, w najbliższych latach ilość małżeństw zawieranych przez starszych wiekiem nowożeńców będzie rosła. Stanie się tak również z uwagi na spadek liczby małżeństw zawieranych w zwyczajowym wieku. Kolejnym czynnikiem będzie wciąż duża liczba rozwodów 40- i 50-latków. Nie bez znaczenia jest też obserwowana wśród starszych Polaków i Polek niższa w porównaniu z młodszymi skłonność do tworzenia długookresowych związków.