To nie była awaria. Motorniczy tramwaju „41” jadąc ulicą Warszawską zauważył leżącego na torowisku czarnego kota. Bez wahania zatrzymał tramwaj i wysiadł do zwierzaka. Kot nie był w stanie się ruszyć. Motorniczy podejrzewał, że zwierzę zostało wcześniej potrącone przez samochód. Mężczyzna wezwał policję.

– Przeniósł kota na pobliski trawnik. Gdy służby dotarły na miejsce, motorniczy pojechał w dalszą trasę – relacjonuje zdarzenie MPK Łódź.

Zobacz też: Strażacy uratowali czarnego bociana. Co z nim?

Ruch tramwajów w tym czasie był wstrzymany na około pół godziny. Jednak nikt do motorniczego nie ma za to żalu. Internauci są pod wrażeniem jego postawy.