Do zdarzenia doszło 13 lutego na drodze w Mirosławicach pod Lutomierskiem. Jak poinformowała policja, 48-letni kierowca auta potrącił przebiegającego przez drogę wilka. Zwierzę wbiegło na jezdnię tuż przed nadjeżdżającego volkswagena. Kierowcy nic się nie stało. Niestety, wilk nie przeżył zderzenia z autem.

Wypadek to niecodzienny, bo wilk w naszych lasach może być sporym zaskoczeniem.

- To na pewno nie był mieszkaniec naszych okolic – zapewnia Michał Falkowski, nadleśniczy z Nadleśnictwa Kolumna. - To musiał być osobnik, który się przemieszcza. Młode wilki, które są odtrącane przez matkę lub samce, które szukają nowego miejsca i grupy poruszają się samotnie.

W lasach naszego powiatu wilkom nie jest dobrze. Te zwierzęta lubią ciszę i spokój.

- Nasze okoliczne kompleksy leśne są małe i poszarpane. Brakuje dużych ciągów leśnych – tłumaczy nadleśniczy. - U nas jest też sporo ludzi w lasach. Chodzą na spacery, na grzyby, biegają. A wilki są płochliwe.

Ale od czasu do czasu do nas zawędrują. Ostatnia sytuacja potwierdzająca odwiedziny wilka miała miejsce dwa lata temu. W okolicach Huty Dłutowskiej i Pawlikowic daniele zaczęły podchodzić pod gospodarstwa. Coś mocno je wystraszyło.

Podejrzenia padły na wilka, co po jakimś czasie potwierdziły ślady łap zostawione w okolicy.

- To był dla nas sygnał, że są u nas wilki – dodaje Falkowski. - Po jakimś czasie jednak odeszły, bo daniele wróciły do lasu.

Również w 2017 roku w lesie w Pawlikowicach zdjęcie wilkowi zrobiła foto-pułapka.
Watahy potrzebują po prostu nowych rewirów i terenów łowieckich. Samice alfa po jakimś czasie, gdy wychowują już kolejne mioty, odganiają starsze potomstwo. Młodzież musi szukać szczęścia w innych lasach. Od watahy mogą odłączać się również samce, które w danej grupie nie mają szans na „miłosne zabawy” zdominowane przez silniejszych rywali.

- Wilki to nie są krwiożercze bestie – zapewnia nadleśniczy. - To dzikie zwierzęta, które unikają kontaktu z człowiekiem. Czasem staną w bezpiecznej odległości i będą się przyglądać, ale wystarczą trzy kroki za dużo i uciekają.

Na wzrost populacji tych zwierząt wpływa również fakt, że wilki mają na co zapolować. Zwierzyny leśnej z roku na rok przybywa.

- Nie pamiętam zimy z pokrywą śnieżną utrzymującą się przez miesiąc - dodaje nadleśniczy. - Sarny i dziki mają dużo pożywienia również na polach, gdzie rolnicy zostawiają sporo kukurydzy.